Zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk od początku przegrywali z Sandra Spa Pogonią Szczecin, ostatecznie po zwycięstwie w końcówce 9:2, wygrali 29:27. - Bardzo chcieliśmy wygrać w normalny sposób. Od początku byliśmy nastawieni na ten mecz, jednak w pierwszych akcjach nie wykorzystaliśmy trzech czystych sytuacji - gdybyśmy zagrali wówczas skuteczniej, mecz ułożyłby się inaczej. Najważniejsze, że walczyliśmy do końca. Tak wyszło, inaczej nie mogliśmy - powiedział Kelian Janikowski w rozmowie z WP SportoweFakty.
Obrotowy rzucił 8 bramek na 8 rzutów. Czy był to jego najlepszy mecz w tym sezonie? - Bardzo prawdopodobne, nie zawsze mam tyle sytuacji do rzutu i nie zawsze udaje mi się tyle rzucić. Jestem zadowolony ze swojej postawy, ze zwycięstwa i z tego, jak potoczył się ten mecz - ocenił Janikowski.
Może się wydawać, że Sandra Spa Pogoń w pewnym momencie zlekceważyła gdańszczan. - Nie do końca bym powiedział, że nas zlekceważyła. W końcówce zachowaliśmy więcej sił, chcieliśmy ich zabiegać, bo to duzi ludzie i mogło im ich zabraknąć - przeanalizował obrotowy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje seksownej tenisistki
W sobotę po raz pierwszy gdańszczanie zagrali z trzema zawodnikami z Ameryki Południowej naraz. - Nie ma większych problemów z komunikacją z naszymi obcokrajowcami. Dogadujemy się pomimo bariery językowej, drugi trener Mariusz Jurkiewicz włada językiem hiszpańskim i mówi im jak mają grać. Leo wrócił po długich kontuzjach i perturbacjach, mamy kolejną opcję w ataku na prawej połówce i możemy odciążyć Kamila Adamczyka. To nasz kolejny atut - podkreślił Kelian Janikowski.
Czy zwycięstwo z Sandra Spa Pogonią powoduje, że gdańszczanie mogą grać już z mniejszą presją? - Bardzo możliwe, ale musimy mieć z tyłu głowy, że cały czas walczymy o utrzymanie. Liga jest nieprzewidywalna, każdy wygrywa z każdym. Musimy narzucać nasz styl gry i grać jak najlepiej, by odnosić zwycięstwa - podsumował zawodnik Torus Wybrzeża.
Czytaj także:
Wielki powrót do Polski
Napięty terminarz i urazy rywali Polaków