Andreas Wolff nawet nie musiał wstawać z ławki, Miłosz Wałach spisywał się fenomenalnie. Już do przerwy jego skuteczność sięgała 61 proc, tylko nieznacznie spadła po przerwie. Najmłodszy z kieleckich bramkarzy zatrzymał aż 21 rzutów, w tym dwa karne! To jeden z najlepszych indywidualnych występów golkipera w tym sezonie Superligi.
Mając tak dysponowanego Wałacha, dominacja Łomży Vive nie podlegała dyskusji, nawet pomimo nieobecności Alexa Dujshebaeva czy Nicolasa Tournata. Kielczanie napotkali trudności jedynie na początku, bo dobrze w tarnowskiej bramce spisywał się Casper Liljestrand.
Grupa Azoty męczyła się z obroną mistrzów Polski, a po drugiej stronie swój dorobek - także dzięki postawie Wałacha - śrubowali skrzydłowi, w tym nieomylny Cezary Surgiel. Druga połowa była bardziej wyrównana, ale głównie dlatego, że trener Talant Dujszebajew mocno eksperymentował z ustawieniem.
Grupa Azoty Tarnów - Łomża Vive Kielce 20:31 (7:14)
Łomża Vive Kielce: Wałach (21/41 - 51 proc.) - Surgiel 6, Gudjonsson 5, Vujović 4, T. Gębala 3, Moryto 3, Kulesz, Karacić 2, Olejniczak 2, Sićko 2, Karalek 3, Kaczor 1.
Grupa Azoty: C. Liljestrand (10/24 - 42 proc.), Małecki (3/14 - 21 proc.), Ciochoń (2/8 - 25 proc.) - Tokuda 3, Kniaziew 2, Majewski 3, Kużdeba 1, Kowalik 3, Zahirović 1, Dadej 2, Sanek 1, Wojdan 2, Wajda, Yoshida 2
ZOBACZ:
Wybrzeże znów uratowało mecz
Nowy lider w grupie D I ligi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się bawi rodzina Cristiano Ronaldo