Początek pierwszej połowy był bardzo wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafiła wyjść na więcej niż jedną - dwie bramki przewagi. Mające na początku spotkania dużo siły zawodniczki ostro ścierały się w obronie, a rzuty z drugiej linii dobrze odbijały bramkarki. Drużyna Vistalu zdobywała bramki głównie po kontrach, natomiast w zespole z Koszalina szalała Justyna Łabul, która indywidualnymi akcjami zdobywała bramki jak na zawołanie. Po 20 minutach gry wynik 10:9 dla Politechniki Koszalin był ostatnim momentem prowadzenia drużyny Waldemara Szafulskiego. Od tego momentu jego podopieczne popełniły szereg błędów w ataku, co przy perfekcyjnych podaniach Stachowskiej i rzutach Aleksandrowicz z drugiej linii dało w końcówce przewagę i wynik 18:11 na korzyść gdyńskiej ekipy. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa spotkania.
W drugiej połowie koszalinianki próbowały odrabiać straty, lecz przyspieszając grę popełniały dużo błędów podań, które przechwytywały zawodniczki Vistalu, lecz nie wyprowadzały już tak często kontrataków, jak to było w pierwszej odsłonie. W drugiej dominowały dwie rozgrywające, a konkretnie Karolina Szwed oraz Monika Aleksandrowicz, które karciły bierną postawę w obronie zawodniczki z Koszalina. Szczypiornistki Politechniki robiły co mogły, ale widać było już zmęczenie i brak pomysłu na dobrze grającą obronę gdynianek. W rezultacie prowadziło to do strat bądź bloków, co szybko zamieniały na bramki wprowadzone na skrzydła Katarzyna Koniuszaniec oraz Karolina Sulżycka. Do końca spotkania Vistal stopniowo powiększał przewagę i mecz zakończył się rezultatem 35:21 na korzyść podopiecznych Jerzego Cieplińskiego, który był wyraźnie zadowolony z postawy swoich zawodniczek.
W niedzielę o godzinie 13.00 rozpocznie się mecz o 1 miejsce w turnieju, w którym Vistal Łączpol Gdynia zmierzy się z drużyną Horsens Handbold Klub. Będzie to ciekawy pojedynek, gdyż obydwa zespoły nie dały jak na razie najmniejszych szans swoim rywalkom.
Vistal Łączpol Gdynia - AZS Politechnika Koszalin 35:21 (18:11)