PGNiG Superliga. Show Patryka Małeckiego w Gdańsku. Tarnowianie zmniejszyli straty do Torus Wybrzeża

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Patryk Małecki
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Patryk Małecki

Bezradne w ofensywie Torus Wybrzeże Gdańsk przegrało z Grupą Azoty Tarnów 23:29 w meczu PGNiG Superligi. W ekipie tarnowskiej doskonale spisywał się Patryk Małecki, który w I połowie mógł się poszczycić ponad 60-procentową skutecznością.

Zawodnicy Grupy Azoty Tarnów doskonale weszli w mecz, korzystając z bardzo niedokładnej gry Torus Wybrzeża Gdańsk. Przewaga zespołu z Małopolski, w którym doskonale w bramce spisywał się Patryk Małecki, rosła w bardzo szybkim tempie i już w 4. minucie, po bramce Rennosuke Tokudy na 0:5, Mariusz Jurkiewicz poprosił o czas i w ostrych słowach przypomniał swoim podopiecznym, by się obudzili.

Przyniosło to skutek, gdyż Torus Wybrzeże zaczęło odrabiać straty. Gdy w 14. minucie bramkę rzucił Kelian Janikowski, było już 5:6. Torus Wybrzeże miało szansę na wyrównanie, jednak wciąż w bramce skuteczny był Małecki. Przy stanie 6:7 za faul na dwie minuty na ławkę usiadł Tokuda, jednak Grupa Azoty zdołała w osłabieniu podwyższyć przewagę po rzucie Jakuba Kowalika, który w krótkim czasie trzykrotnie trafiał do bramki rywala.

Torus Wybrzeże grało bardzo nieskutecznie, Patryk Małecki jeszcze w 27. minucie miał 65-procentową skuteczność, co mówi samo za siebie! W dużej mierze dzięki niemu goście z Tarnowa utrzymywali przewagę i chociaż gdańszczanie oddali dwa rzuty więcej, do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 8:13.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, którymi zachwyca się cały świat. Uderzył idealnie!

Gdańszczanie dobrze zaczęli drugą połowę i po bramce Keliana Janikowskiego, w 36. minucie, było już 14:16. Trener Patrik Liljestrand poprosił o czas, co przynajmniej na chwilę uspokoiło grę tarnowian. Torus Wybrzeże było jednak mocno zdeterminowane i po kilku minutach miało piłkę na remis, dwie bramki z rzędu rzucili Kirył Kniaziew i Jakub Kowalik, który niestety nie dokończył meczu, bo ze względu na zderzenie z Franco Danielem Gavidią doznał urazu kolana.

Mijały kolejne minuty, a zawodnicy Torus Wybrzeża wciąż byli nieskuteczni. Po dwóch skutecznie wykonanych rzutach karnych w wykonaniu Tokudy, goście prowadzili różnicą pięciu bramek. Gdańszczanie byli kompletnie pogubieni w ofensywie i było widać w ich poczynaniach dużą bezradność. Trener Jurkiewicz przy sześciobramkowej stracie poprosił o czas. Nie przyniosła skutku obrona "każdy swego". Grupa Azoty zasłużenie wygrała 29:23 i zbliżyła się w tabeli do gdańszczan.

Torus Wybrzeże Gdańsk - Grupa Azoty Tarnów 23:29 (8:13)

Torus Wybrzeże: Chmieliński (5/26 - 19%), Witkowski (1/9 - 11%) - Adamczyk 5, Janikowski 5, Kosmala 4, Papaj 4, Stojek 3, Gavidia 1, Mosquera 1 oraz Leśniak, Sulej, Gądek, Comerlatto, Jachlewski, Wróbel, Pieczonka.
Karne: 1/2.
Kary: 4 min. (Wróbel 4 min.).

Grupa Azoty: Małecki (13/35 - 37%), Liljestrand (1/2 - 50%) - Kowalik 7, Tokuda 5, Yoshida 5, Kużdeba 4, Kniaziew 3, Wojdan 3, Sanek 1, Pedryc 1 oraz Zahirović, Sikora, Wajda, Dadej.
Karne: 3/3.
Kary: 10 min. (Pedryc, Yoshida - po 4 min., Tokuda 2 min.).

Czytaj także: 
Ale się działo w Szczecinie 
Wreszcie ktoś postawił się Orlen Wiśle

Komentarze (1)
avatar
wanow
18.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje Brawo Tarnów.Tak trzymac do konca sezonu.