Kilkadziesiąt godzin temu w Końskich zakończył się turniej mistrzów grup I ligi. Jego stawką był jednak wyłącznie ładny wpis do klubowego CV, bo trzej uczestnicy (ORLEN UpStream SRS Przemyśl, OKPR Warmia Energa Olsztyn i zwycięzca KPR Legionowo) nie zgłosili się do procesu licencyjnego w Superlidze. Czwarty z triumfatorów grup - TL Ubezpieczenia Stal Gorzów - nie był nawet zainteresowany udział w zmaganiach w Końskich.
Czyli niby emocje do końca, a w Superlidze po staremu? Nie do końca. Władze ligi przyznają, że ciekawym projektem jest Ostrovia Ostrów Wielkopolski, która zajęła w swojej grupie drugie miejsce, ale przystąpiła do procesu licencyjnego. I nawet brak kryterium sportowego nie oznacza, że o awansie można zapomnieć. Regulamin rozgrywek pozwala na promocję na zasadzie "dzikiej karty". Według naszych informacji, szanse Ostrovii nie są jedynie teoretycznie. Na uwagę zasługuje praca z tamtejszą młodzieżą, jesienią 2020 roku oddano do użytku nową halę. Największym problemem - jak co roku - jest spełnienie wymogu 2 mln budżetu. Nawet dla najlepszych pierwszoligowców to kwota poza ich zasięgiem.
Brak kryterium sportowego to słowo wytrych. Ewentualny spadkowicz (Stal Mielec albo Piotrkowianin) - wobec braku chętnych - mógłby starać się o pozostanie w lidze, jednak wyłącznie na zasadzie dzikiej karty i konkurowałby z ofertą pierwszoligowca. Dla Ostrovii jest jeszcze jedna nadzieja.
Wciąż nie wiadomo, czy w Superlidze przetrwa MMTS Kwidzyn. Z tamtejszego obozu dochodzą dość niepokojące wieści o przyszłości, po wycofaniu kilku sponsorów los uznanego ligowca stanął pod znakiem zapytania. Kibice i przede wszystkim zawodnicy kwidzyńskiego klubu nerwowo wyczekują jakichkolwiek oficjalnych wieści. Wszystko to na razie kwestia domysłów i plotek.
ZOBACZ:
Łomża Vive śrubuje rekord
Kolejny Polak we Francji
ZOBACZ WIDEO: Czym jest "bańka" podczas Ligi Narodów? Wyjaśnia kierownik reprezentacji