To duże zaskoczenie, bo płocczan - aspirujących do gry w Lidze Mistrzów - zabrakło nawet w gronie 11 zespołów, które zagrają w fazie grupowej Ligi Europejskiej bez konieczności przebijania się przez kwalifikacje. W tym gronie są mistrzowie swoich krajów Riihimaeki Cocks, Czechowskie Niedźwiedzie, RK Gorenje Velenje, IK Savehof, Pfadi Winterthur i Tatran Preszów, a także drużyny z czołowych lig europejskiej SC Magdeburg, HBC Nantes, Bidasoa Irún, Eurofarm Rabotnik i Grundfos Tatabanya.
Dla Nafciarzy wciąż pozostaje nadzieja, bo do rozdania jeszcze jedna dzika karta od EHF. Problem w tym, że w gronie kandydatów jest m.in. duńskie GOG czy inne inne solidne europejskie kluby.
Nawet gdyby Orlen Wisła Płock nie znalazła się w gronie 12 zespołów, to wciąż mogłaby dostać się do fazy grupowej, ale wyłącznie po przejściu rund eliminacyjnych.
Wicemistrzowie Polski w poprzednim sezonie byli jedynym zespołem spoza Niemiec, który dostał się do Final4 Ligi Europejskiej.
ZOBACZ:
Kluczowy zawodnik zostaje w Gdańsku
Z Głogowa do klubu Ligi Mistrzów
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się poprawnie śpiewa hymn narodowy