Tokio 2020. Uczta dla kibiców. Rusza turniej olimpijski

Getty Images /  Slavko Midzor/Pixsell/MB Media / Na zdjęciu: Daniel Dujshebaev
Getty Images / Slavko Midzor/Pixsell/MB Media / Na zdjęciu: Daniel Dujshebaev

Mocarni Duńczycy, nienasyceni Francuzi, zawsze groźni Norwegowie czy Niemcy i wielu innych. Turniej olimpijski tradycyjnie zapowiada się rewelacyjnie.

W tym artykule dowiesz się o:

Wprawdzie stosunkowo niedawno najlepsi na świecie bili się w Egipcie o tytuł mistrza świata, ale w środku pandemicznego sezonu niektóre reprezentacje (jak niemiecka) nie wystawiły możliwie najsilniejszego składu. Na razie sytuacja wirusowa wydaje się bardziej opanowana niż w styczniu, chociaż jedna z kluczowych postaci kobiecej reprezentacji Hiszpanii Carmen Martin dopiero po serii negatywnych testów mogła wsiąść na pokład samolotu. W turnieju mężczyzn takich zawirowań na razie nie było, nie licząc kontuzjowanych, właściwie wszyscy najważniejsi gracze zjawili się w Tokio.

To nie będzie turniej dopiero powoli rozkręcający się wraz z kolejnymi fazami. Na starcie tylko 12 reprezentacji, w tym co najmniej sześć, które są w gronie kandydatów do medali. I tak zabrakło miejsca dla takiej potęgi jak Chorwacja czy niespełnionych Słoweńców.

W grupie A faworyci będą musieli się napocić, żeby nie pożegnać się z Japonią już na pierwszym etapie, bo zarówno Brazylijczycy, jak i Argentyńczycy w ostatnich latach potrafili sprawiać niespodzianki. Ci drudzy podczas ostatnich MŚ wyeliminowali przecież Chorwatów. Ich rywale w Tokio, czyli Hiszpanie, Niemcy, Francuzi i Norwegowie, w ostatnich latach zostawiali jednak lepsze wrażenie niż zespół spod znaku szachownicy.

ZOBACZ WIDEO: Dominika Kossakowska zdradza kulisy dramatu pływaków. "Informacje dopływały do nas z mediów"

Na doświadczenie mocno postawili Francuzi, selekcjoner Guillaume Gille wolał zabrać do Japonii doświadczonych Michaela Guigou (który przed inauguracją ma problem mięśniowy) i wracającego po poważnej kontuzji kolana Nikolę Karabaticia. Jeśli Trójkolorowi, dwukrotni mistrzowie olimpijscy, zagrają o medale, to wszyscy mu przyklasną. Gorzej gdy Francuzi potkną się po drodze, pozostawienie w domu najlepszego lewoskrzydłowego ostatnich miesięcy w Europie Dylana Nahiego czy utalentowanego Elohima Prandiego będzie zapewne wypominane.

Takich kontrowersji brakuje u innych mocarzy. Norwegowie będą musieli radzić sobie "tylko" bez Gorana Johannessena (kontuzja w ostatnich chwili), Niemcy zdążyli się pogodzić z nieobecnością kontuzjowanych Patricka Wiencka i Fabiana Wiedego, tak jak Hiszpanie z absencją Daniela Dujshebaeva.

Więcej szczęścia w losowaniu mieli niezwykle mocni (nawet bez Rasmusa Lauge) obrońcy tytułu Duńczycy, wicemistrzowie świata Szwedzi, a nawet nieprzewidywalni Portugalczycy. Japończycy i gracze z Bahrajnu raczej nie powinni stanowić przeszkody dla Europejczyków, a to o tyle ważne, że faworytom może przydać się odrobina odpoczynku przed ćwierćfinałami, nieoficjalnie nazywanymi małymi olimpijskimi finałami.

Co innego Egipcjanie, chyba najpoważniejsi kandydaci o roli rewelacji turnieju. Podczas MŚ na własnych obiektach odpadli dopiero po wyniszczającym ćwierćfinale z Duńczykami, który równie dobrze mógł skończyć się ich sukcesem. Siłą rozpędu mogą jeszcze sprawić niespodzianki w Tokio i nikogo nie zdziwi już, jeśli Faraonowie odprawią po drodze którąś z europejskich potęg.

Wielkie granie tak naprawdę zacznie się w ćwierćfinałach, ewentualną wpadkę w fazie grupowej zawsze można przykryć pobudką w starciu o strefę medalową. Tak czy inaczej, nawet bez Polaków w gronie uczestników turniej zapowiada się rewelacyjnie. Już w pierwszej kolejce naprzeciwko siebie staną Hiszpanie i Niemcy, a to dopiero początek emocji.

Szczególne zainteresowanie budzą przedstawiciele Superligi. W Japonii pojawili się gracze Łomży Vive Kielce Niemiec Andreas Wolff, Francuz Nicolas Tournat i Hiszpan Alex Dujshebaev, w kadrze gospodarzy znaleźli się Japończycy z Tarnowa Shuichi Yoshida i król strzelców Superligi Rennosuke Tokuda.

Grupa A: Niemcy, Brazylia, Argentyna, Francja, Norwegia, Hiszpania
Grupa B: Japonia, Bahrajn, Egipt, Dania, Szwecja, Portugalia

ZOBACZ:
Ciekawe ruchy w Bundeslidze
Pracowity okres dla Zagłębia

Źródło artykułu: