PGNiG Superliga. Niecodzienny pomysł Glińskiego. Chce porozmawiać z sędziami
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski pokonał 28:26 Handball Stal Mielec. Po spotkaniu uwagi do swoich zawodników miał Rafał Gliński, który pół żartem - pół serio zaapelował do sędziów prowadzących jego mecze.
Mielczanie źle weszli w to spotkanie. - Sytuacja znowu się powtarza. W Lubinie dobrze weszliśmy w mecz, ale przyszła fala i roztrwoniliśmy fajne granie w ciągu dwóch minut. Kolejnym problemem jest gra w przewadze i muszę porozmawiać z sędziami, by nie dawali rywalom tych "dwójek". Nie potrafiliśmy wykorzystać przewagi. Teoretycznie powinno być łatwiej, a mój zespół podchodzi do tego tak, że bramka sama się rzuci? To dla mnie niezrozumiałe, wtedy trzeba przeciwnika dobić, a my dajemy wiatr w żagle - dodał trener Rafał Gliński.
Ze zwycięstwa zadowoleni mogli być zawodnicy Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, którzy jednak mieli świadomość, że sama gra pozostawała wiele do życzenia. - Zagraliśmy słaby mecz, ale chciałbym byśmy grali słabo i zgarniali trzy punkty. Nie możemy tak grać, z innymi zespołami może się to skończyć fatalnie. Oby nasza seria trwała jak najdłużej, jednak jeszcze trzy minuty i mogło być nieciekawie. Nic nam nie wychodziło i zamiast dobić przeciwnika, rzucał nam bramki. Mamy 6 punktów i się cieszymy. Będziemy mieli chwilę przerwy i przygotowujemy się pod Tarnów. To ciężki rywal, ale jak wyjdziemy z takim samym nastawieniem, to będzie ok - przyznał Piotr Swat.
- Cieszymy się z trzech punktów, bo są najważniejsze. W zeszłym roku mecze, w których graliśmy ładniej przegrywaliśmy. Teraz są momenty pięknej gry, ale i momenty nonszalancji i nerwowa końcówka. Dla kibiców super sprawa, dla mnie nie za bardzo. Cieszę się, że chłopacy wytrzymali ciśnienie i każdy dał swoją cegiełkę. Od poniedziałku zaczynamy o tym, co było. Bierzemy 6 punktów i przygotowujemy się na następnego rywala, który znów do nas przyjedzie i zrobimy wszystko, by punkty zostały w Piotrkowie - podsumował Bartosz Jurecki, trener ekipy z Piotrkowa Trybunalskiego.
Czytaj także:
Wielki pech Zagłębia w ostatnich sekundach
Niespodzianka w Puławach