Podczas meczu w Piotrkowie Trybunalskim aż 12 bramek rzucił Grzegorz Sobut. To jednak nie wystarczyło do wygranej jego zespołu. - Nie liczy się kto ile bramek rzucił, wolałbym jedną, ale żebyśmy wygrali. Szkoda tej porażki, w końcówce mieliśmy swoje szanse, by jakoś to doprowadzić do końca, ale popełniliśmy 2-3 głupie błędy i PGNiG Superliga tego nie wybacza. Poziom jest wyrównany, każdy może wygrać z każdym poza trójką na górze. Kolejny mecz dwoma bramkami w plecy. Było dużo roszad, mam nadzieję że zaczniemy wygrywać i to ruszy - powiedział doświadczony zawodnik Handball Stali Mielec.
Mielczanie źle weszli w to spotkanie. - Sytuacja znowu się powtarza. W Lubinie dobrze weszliśmy w mecz, ale przyszła fala i roztrwoniliśmy fajne granie w ciągu dwóch minut. Kolejnym problemem jest gra w przewadze i muszę porozmawiać z sędziami, by nie dawali rywalom tych "dwójek". Nie potrafiliśmy wykorzystać przewagi. Teoretycznie powinno być łatwiej, a mój zespół podchodzi do tego tak, że bramka sama się rzuci? To dla mnie niezrozumiałe, wtedy trzeba przeciwnika dobić, a my dajemy wiatr w żagle - dodał trener Rafał Gliński.
Ze zwycięstwa zadowoleni mogli być zawodnicy Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, którzy jednak mieli świadomość, że sama gra pozostawała wiele do życzenia. - Zagraliśmy słaby mecz, ale chciałbym byśmy grali słabo i zgarniali trzy punkty. Nie możemy tak grać, z innymi zespołami może się to skończyć fatalnie. Oby nasza seria trwała jak najdłużej, jednak jeszcze trzy minuty i mogło być nieciekawie. Nic nam nie wychodziło i zamiast dobić przeciwnika, rzucał nam bramki. Mamy 6 punktów i się cieszymy. Będziemy mieli chwilę przerwy i przygotowujemy się pod Tarnów. To ciężki rywal, ale jak wyjdziemy z takim samym nastawieniem, to będzie ok - przyznał Piotr Swat.
- Cieszymy się z trzech punktów, bo są najważniejsze. W zeszłym roku mecze, w których graliśmy ładniej przegrywaliśmy. Teraz są momenty pięknej gry, ale i momenty nonszalancji i nerwowa końcówka. Dla kibiców super sprawa, dla mnie nie za bardzo. Cieszę się, że chłopacy wytrzymali ciśnienie i każdy dał swoją cegiełkę. Od poniedziałku zaczynamy o tym, co było. Bierzemy 6 punktów i przygotowujemy się na następnego rywala, który znów do nas przyjedzie i zrobimy wszystko, by punkty zostały w Piotrkowie - podsumował Bartosz Jurecki, trener ekipy z Piotrkowa Trybunalskiego.
Czytaj także:
Wielki pech Zagłębia w ostatnich sekundach
Niespodzianka w Puławach
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja