PGNiG Superliga. Zimny prysznic w Puławach

Materiały prasowe / PGNiG Superliga / KS Azoty Puławy /  Na zdjęciu: zawodnicy KS Azoty Puławy
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / KS Azoty Puławy / Na zdjęciu: zawodnicy KS Azoty Puławy

To nie tak miało wyglądać. Już na starcie sezonu Azoty Puławy poniosły straty, przegrały 27:29 z Energą MKS-em Kalisz. - To dla nas bardzo zimny prysznic - skomentował trener Robert Lis.

Puławian tradycyjnie w ciemno typowano do brązowego medalu i były ku temu solidne podstawy. W zespole nie doszło do rewolucji, w składzie pojawili się jedynie Dawid Fedeńczak i Boris Zivković, na ławce nadal siedział Robert Lis, a akurat w Puławach posada szkoleniowca to gorące krzesło. Występy w Lidze Europejskiej i na inaugurację Superligi z Grupą Azoty Unią Tarnów nie zwiastowały kłopotów.

Zaczynając spotkanie od prowadzenia 8:1, łatwo stracić koncentrację. KS Azoty pozwoliły Enerdze MKS dojść do głosu, z czasem na tablicy pojawił się wynik remisowy. Kaliszanie postawili faworytów pod ścianą i zmusili do błędów. Chociaż niektóre z nich były nawet trudne do wytłumaczenia.

- Musimy bardzo szybko podnieść się. Nie pamiętam meczu z taką liczbą błędów. Szczególnie druga połowa wyglądała słabo w naszym wykonaniu - skomentował trener Robert Lis.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była tenisistka bawi się na całego! Luksusowe wakacje

Wystarczył słabszy dzień Michała Jureckiego i nieporozumienia, by Azoty igrały z ogniem. Energa MKS, prowadzona przez Macieja Pilitowskiego, w końcu przełamała puławian i wygrała 29:27. Na pochwały zasługuje nie tylko reprezentacyjny środkowy, ale także bramkarze. Najpierw strzelców Azotów poskramiał Łukasz Zakreta, w końcówce kapitalną zmianę dał Mikołaj Krekora, który bronił ze skutecznością ponad 60 proc.!

Energa MKS dołączyła do grona kandydatów do miejsca w czołowej czwórce, co stało się już zresztą po pierwszej kolejce. Z Zabrza na własne życzenie wróciła bez punktów, marnując karnego tuż przed syreną. Jakby tego mało, to wcześniej przez 10 minut odbijała się od obrony. - Myślę, że ten mecz w Zabrzu też mógł mieć wpływ na większą motywację zespołu - przyznał trener Tomasz Strząbała.

ZOBACZ: 
Pierwsza niespodzianka sezonu!
Gwiazda piłki ręcznej w Polsce

Komentarze (2)
avatar
kontratak
13.09.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Natomiast Azotom tej charyzmy brakuje, jak zawsze zresztą. Mimo szumnych zapowiedzi grają jak zawsze, czyli nijak i słabo. A mieli walczyć z Wisłą... 
avatar
kruck
12.09.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
To nie przypadek. Powtórzę to co pisałem 4 dni temu. Czytaj całość