Echa kontrowersji w Zabrzu. Prezes Górnika grzmi
- Nasze wysiłki nie mają sensu, kiedy mamy do czynienia z chyba niekompetentnymi sędziami, zwłaszcza stolikowymi - komentuje prezes Górnika Zabrze Bogdan Kmiecik. Jego zespół w kontrowersyjnych okolicznościach stracił zwycięstwo z Unią Tarnów.
Sędziowie po konsultacjach uznali bramkę. Szkoleniowiec zabrzan wpadł w furię, ale Mariusz Marciniak i Piotr Radziszewski z Wolsztyna decyzji nie zmienili. - Zobaczę jeszcze przebieg tego meczu na powtórce, ale to spotkanie było kolejnym przypadkiem, który potwierdza moją opinię o polskim sędziowaniu - kwituje prezes Górnika Zabrze Bogdan Kmiecik w obszernym wywiadzie dla klubowej strony.
- Sędziowie przez długi czas nie potrafili podjąć decyzji, wydawało się, że nikt nie chciał wziąć odpowiedzialności. Nikt nie czuł się kompetentny, by - podpierając się na przepisach - powiedzieć A lub B. To zresztą pewien obraz polskiej piłki ręcznej. Nie ma VARu, nie ma wypracowanych rozwiązań na takie sytuacje, a jest ich coraz więcej. Gramy w pewnym sensie w epoce kamienia łupanego. Ale najważniejsze to odpowiedź: dlaczego delegat potrzebował tyle czasu na podjęcie ostatecznej decyzji? Dlaczego nie dostrzegł przebiegu zdarzenia? Dlaczego nie widział szczegółów? - kontynuuje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wygląda jak modelka. "Polska" krew!Kmiecik podkreśla, że sędziowanie to jeden z największych problemów w Superlidze, pomimo profesjonalizacji rozgrywek: - Od dłuższego czasu widzę, że poziom sędziowania jest nieadekwatny do oczekiwań wobec zespołów. Oczywiście nie wszystkich sędziów, bo jest kilku bardzo fajnych. (...) Wymaga się od nas coraz więcej, a jednocześnie system jakby nie nadążał za nami. Widzę jak liga zawodowa przesuwa współpracowników do ZPRP, a jednak to nic nie zmienia w jakości. Pytanie teraz czy dalej chcę w tym uczestniczyć. I będę się zastanawiał w tym tygodniu i do świąt zdecyduję jaka będzie moja przyszłość jako właściciela klubu. (...) Wiem, że moje słowa mogą przynieść reakcje i władze rozgrywek nie będą zadowolone. Ale moim celem jest dyskusja, żeby jakość rozgrywek była podnoszona w każdym aspekcie.
To kolejny głos w sprawie poziomu sędziowanie w PGNiG Superlidze. Do kontrowersyjnej końcówki meczu w Płocku odniósł się nawet prezes Łomży Vive Kielce Bertus Servaas. Dla przypomnienia - arbitrzy nie uznali bramki Michała Jureckiego, bo nie wszyscy gracze Azotów zdołali przekroczyć linię dziewiątego metra przed wznowieniem gry.
"Wczoraj patrzyłem na mecz Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy i mam opinię, że naprawdę jest coś niedobrego z polskim systemem sędziowania. Naprawdę nie rozumiałem linii sędziowania co do gry pasywnej, błędu w ataku itd. Myślę, że oni (sędziowie) gwizdali sprawiedliwe i nie wypatrzyli wyniku. Szkolenia?" - napisał na Twitterze prezes mistrzów Polski.
ZOBACZ:
Kolejny mecz Wisły o dużą stawkę
Kibice THW odetchnęli
Bilety na MŚ 2023 do kupienia za pośrednictwem Eventim!
-
Aneczka11 Zgłoś komentarz
O co w sumie chodzi w tym artykule? Co mają sędziowie stolikowi do uznawania bramek? I co sędziowie wypatrzyli na boisku? :-) -
kip Zgłoś komentarz
wpadła w czasie gdyby było inaczej. -
darek1254 Zgłoś komentarz
maxi 102 jest największą wiedzą piłki ręcznej do poziomu I ligi -
Czarcik Zgłoś komentarz
Przytuła zdobył bramkę, był faulowany ale kary indywidualnej dla zawodnika Tarnowa nie było więc w czym problem, dlaczego mieli przerywać grę? Rozpoczęcie gry po straconej bramce jak najbardziej prawidłowe, zgodne z przepisami więc skąd to "Jakby tego mało" ? Czy bramka padła po czasie gry nie do ocenienia przez nas bo na emocje tv w ogóle nie słychać gwizdka ani syreny, a czas gry wyświetlany jest tylko można tak powiedzieć przybliżeniem rzeczywistego. -
kta8 Zgłoś komentarz
dopisali sobie 3 pkt przed meczem ...i teraz płacz -
Maxi- 102 Zgłoś komentarz
A od kiedy to prezes Łomży....jest...jakąś..."wyrocznią"...odnośnie pracy sędziów i przepisów gry......:)