Wielki niedosyt w Lubinie. Zagłębie oczekiwało lepszej rundy

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: zawodnicy MKS Zagłębia Lubin z trenerem Jarosławem Hipnerem
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: zawodnicy MKS Zagłębia Lubin z trenerem Jarosławem Hipnerem

12 punktów na koncie i dopiero 12. miejsce na półmetku rozgrywek. Zagłębie Lubin po rundzie jesiennej ma sporą stratę do czołowej ósemki.

W Lubinie postawiono na stabilność składu i spodziewano się, że zgrany zespół z kilkoma wiodącymi postaciami powalczy o miejsce w czołowej ósemce. Runda jesienna była jednak bardzo nierówna w wykonaniu Miedziowych.

- Można określić nasze występy jako wielki niedosyt. Kilka spotkań przegraliśmy nieznacznie, myślę, że częściowo przez brak doświadczenia, zdarzyły się np. zupełnie niepotrzebne rzuty w końcówkach. Graliśmy atrakcyjnie dla oka, ale czegoś brakowało - analizuje trener Jarosław Hipner.

Miedziowym nie pomogły przedsezonowe zawirowania kadrowe i kontuzja Mikołaja Kupca. Jeden z liderów już po inauguracji wypadł z gry na kilkanaście tygodni z powodu kontuzji ścięgna Achillesa. Do gry może wrócić na początku rundy rewanżowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

- Niby skład nie uległ jakiejś wielkiej przebudowie, ale straciliśmy Maćka Tokaja, który zakończył karierę i trzech kontuzjowanych zawodników. Kamil Netz, Kamil Drobiecki i przede wszystkim Mikołaj Kupiec zwiększyliby nasze pole manewru. Mikołaj byłby szczególnie przydatny, bo mógł obsadzić dwie pozycje. Staraliśmy się wprowadzić zawodników z I ligi, Mateusza Drozdalskiego i Michała Bekisza. Obaj grali sporo na zapleczu, ale musieli przystosować się do standardów Superligi. Dla pozyskanego z SMS-u Patryka Iskry był to jeszcze większy przeskok - kontynuuje trener Zagłębia Lubin.

Jedną z największych bolączek - oprócz braku stabilności - był brak wyraźnego lidera rozegrania, takiego, jakim w poprzednim sezonie był Mikołaj Kupiec. - Roman Czyczykało starał się, ale w jego przypadku dużą rolę odgrywały problemy zdrowotne. To taki typ zawodnika, który musi być cały czas w treningu, jakiekolwiek przerwy odbijają się na jego dyspozycji. Staszek Gębala grał najwięcej odkąd trafił do Lubina, pod koniec zdarzały mu się słabsze mecze, może odezwało się przemęczenie - ocenia Hipner.

Niemal zawsze, gdy Zagłębie zgarniało komplet punktów, to na tytuł bohatera zasługiwał bramkarz i asystent trenera Marcin Schodowski. - Jest trochę jak nasz mentor, który we współpracy z obroną potrafi wygrywać mecze. Jemu też zdarzały się problemy zdrowotne i z tego względu spisywał się trochę gorzej niż rok temu, ale nadal był dla nas wielkim wsparciem - mówi Hipner.

O znaczną poprawę lokaty będzie trudno, Zagłębie traci do ósmej pozycji aż siedem punktów.

ZOBACZ:
Znamy pierwszego półfinalistę MŚ 2021
Wysoka oglądalność "świętej wojny"

Komentarze (0)