Zespół MKS Piotrcovii Piotrków Trybunalski nie zagrał wielkiego meczu z Suzuki Koroną Handball Kielce. - Na początku nie pomogliśmy naszej bramkarce i powpadały piłki. Dobrze, że potem potrafiliśmy się ocknąć i pójść za ciosem, a także wypracować sobie przewagę po I połowie. W drugiej części spotkania znowu mieliśmy przestój, graliśmy falami. Tak długie przerwy nie służą niczemu dobremu w kontekście przygotowania zespołu - powiedział Krzysztof Przybylski, trener Piotrcovii.
- W I połowie nie mogłyśmy się obudzić. W ataku wyglądało to bardzo dobrze, bo cały czas, bo osiągnęłyśmy kontrę pośrednią i rzucałyśmy łatwe bramki, ale przeciwnik również i nasza obrona nie funkcjonowała jak zawsze. Później na szczęście doszłyśmy przeciwniczki i zaczęłyśmy odrabiać straty - przyznała Małgorzata Trawczyńska.
Z gry swojej drużyny nie mógł być zadowolony Paweł Tetelewski. - Dobre 15 minut w naszym wykonaniu, to jest za mało. Później za dużo kar, gra w osłabieniu, również podwójnym i zespół z Piotrkowa odrobił straty. Później wkradła się nerwowość w nasze poczynania, parę błędów własnych i wynik oscylował w granicach 5-6 bramek - podkreślił trener Suzuki Korony Handball.
Czytaj także:
Szwedzki model w Gdańsku
Kadra w przededniu ME 2022
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat