Skandal w meczu Polaków! Wszystko nagrała kamera

Siergiej Kosorotow zaskoczył Polaków rzutem niemal z połowy boiska i doprowadził do remisu 29:29, ale wydaje się, że jego gol nie powinien być uznany. Francuskie sędzie nie zwróciły uwagi na zachowanie Rosjanina.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Siergiej Kosorotow PAP/EPA / Na zdjęciu: Siergiej Kosorotow
Na trzy sekundy przed końcem Rosjanie wznawiali grę przy prowadzeniu Polaków 29:28. Po wznowieniu Siergiej Kosorotow  wykonał nabieg i rzucił w stronę bramki z ok. 15 metrów. Piłka skozłowała przed Mateuszem Zembrzyckim, golkiper Biało-Czerwonych nie zdołał jej odbić i Sborna doprowadziła do remisu 29:29.

Od razu po spotkaniu w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja na temat słuszności decyzji sędzi. Wydaje się, że Kosorotow wykonał przed rzutem co najmniej cztery kroki, czyli o jeden za dużo (co potwierdzili nam sędziowie piłki ręcznej). Bliźniaczki Charlotte i Julie Bonaventura nie zauważyły błędu, po protestach przyjrzały się jeszcze sytuacji na powtórce, ale regulamin korzystania z wideoweryfikacji nie dopuszcza analizy akcji pod kątem błędu kroków. Francuzki prawdopodobnie sprawdzały jedynie, czy piłka wpadła do siatki przed syreną.

To nie był zresztą najlepszy dzień uznanego francuskiego duetu. Niektóre decyzje sędziowskie wywołały spore kontrowersje, podczas pomeczowej konferencji prasowej do tego tematu odniósł się też skrzydłowy Rosjan Dmitrij Korniew.

Jak na ironię, w ostatniej akcji nie popisał się bohater Polaków Mateusz Zembrzycki, który w pierwszej połowie bronił ze skutecznością blisko 70 proc. Po meczu bramkarz Azotów Puławy długo nie mógł pogodzić się z finałem spotkania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki
Czy uważasz, że ostatnia bramka nie powinna zostać uznana?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×