W zespole TV Boisheim pomiędzy słupkami stanął 33-letni André Vermaasen. W pierwszej połowie meczu golkiper został mocno uderzony piłką w klatkę piersiową. W wyniku tego szczypiornista miał problemy z oddychaniem, ale kontynuował grę. Jednak po kilku minutach poprosił on trenera o zmianę. Vermaasen napił się trochę, po czym położył się.
- Krótko przed końcem pierwszej połowy spotkania bramkarz oświadczył mi, że musi zaczerpnąć świeżego powietrza. W przewie pojedynku sędzia znalazł go nieprzytomnego w toalecie - ujawnił gazecie Kölner Express działacz TV Boisheim, Werner van Kessel, a potem dodał: - Doktor powiedział nam, że nic nie zrobiliśmy źle. Po prostu nic więcej nie można było uczynić.
Golkipera próbowano reanimować jeszcze przed przyjazdem karetki. Jednak przybyli na miejsce lekarze stwierdzili później zgon. Trzeba wspomnieć, iż Vermaasen w ostatnim czasie miał poważne kłopoty z oddychaniem i z tego powodu nieraz nie był w stanie normalnie trenować. Teraz przyczynę jego śmierci ma ustalić sekcja zwłok przeprowadzona przez policję.