W spotkaniu inaugurującym sezon ekstraklasy szczypiornistki Politechniki Koszalińskiej uległy mistrzyniom Polski 24:41 (12:16). Tak wysoka porażka zespołu prowadzonego przez Waldemara Szafulskiego była sporą niespodzianką. Wydawało się, iż w starciu z wicemistrzyniami Polski zespół akademiczek również otrzyma srogą lekcję. Koszalinianki żądne zmazania plam na honorze po blamażu w Lublinie przystąpiły do meczu z Zagłębiem bardzo zmobilizowane. Pomimo momentami dobrej gry akademiczek ton grze nawały szczypiornistki z Lubina, które przeważały i po dramatycznej końcówce zainkasowały dwa punkty.
- Wyrównany mecz w pierwszej odsłonie. Straciliśmy prowadzenie, gdy seryjnie sędziowie dawali nam kary dwóch minut. W drugiej odsłonie prowadziliśmy już 6 bramkami i ponownie para arbitrów karała nas dwójkami. Zrobiło się w końcówce nerwowo, ale Klaudia Pielesz poszła prawą stroną i zakończyła to bramką. Cichymi bohaterkami był w obronie Aneta Piekarz i Natalia Ciepłowska. Po ich dobrych interwencjach z tyłu poszły kontry, z których zdobywaliśmy bramki. Nasze bramkarki w całym meczu obroniły 6 rzutów karnych, co na pewno też dodawało nam skrzydeł - oceniła na antenie Radia Elka trener Zagłębia Lubin, Bożena Karkut.