W tym artykule dowiesz się o:
Były reprezentant Polski, szkoleniowiec Orlen Wisły Płock oraz kilku klubów francuskich uważa, że Trójkolorowi zdobędą mistrzostwo świata. - Co prawda nie zagra w tej reprezentacji Luc Abalo, jednak uważam, że to Francuzi są faworytami do zdobycia mistrzostwa. Do półfinałów powinny też awansować Hiszpania, Dania i Chorwacja - powiedział Marek Motyczyński. [ad=rectangle]
Jak na tym tle wyglądają Polacy? - Chciałbym żeby i nam się to udało, ale z tego co widziałem po ostatnich turniejach, widzę to słabo. Siódme-ósme miejsce byłoby sukcesem. Dużo zależy od dyspozycji Mariusza Jurkiewicza. Od niego zależy, czy nie będziemy w środku stawki - uważa szkoleniowiec.
- Mam nadzieję, że nie będziemy tym zespołem, który rozczaruje najbardziej. Może być różnie. Chciałbym, by ci którzy wcześniej grali dobrze i nabrali więcej doświadczenia sobie poradzili. Każdy by chciał, byśmy zaszli jak najdalej, bo teoretycznie mamy bardziej ułożony zespół - dodał Motyczyński.
Drużyną, która może wygrać z bardziej utytułowanymi rywalami jest według Marka Motyczyńskiego Argentyna. - Argentyńczycy nieźle grali cztery lata temu w meczu z nami. Może teraz przegrali wysoko z Francją, ale to nic nie znaczy. Ciekawi mnie też postawa gospodarzy - powiedział.
Również Artur Siódmiak za faworytów uznaje Francuzów. - Francja jest dla mnie numerem jeden. Kto jeszcze zagra w półfinałach? Chorwacja, Dania i Polska. Wydaje mi się, że Hiszpanie nie obronią tytułu. Mam przeczucie, że w Katarze będzie im ciężko. Czołówka wciąż sjest taka sama - powiedział były reprezentant Polski.
Według Siódmiaka, jest wiele drużyn aspirujących do walki o medale. - Chciałbym, byśmy zajęli trzecie miejsce. Brązowy medal byłby ogromnym sukcesem, ale już miejsce w ósemce możemy potraktować jako pozytywny występ. Typuję, że na tych mistrzostwach nie będzie ekipy, która spokojnie wygra wszystkie mecze. Poziom się wyrównuje - uważa.
Niektóre drużyny, które nie są w gronie ścisłych faworytów też mogą zaskoczyć. - Ciekawie wygląda odmłodzona reprezentacja Szwecji. Zaskoczyć może też Islandia czy też Rosja, która ma mocniejszy skład, niż w poprzednich mistrzostwach. Według mnie rozczarują Niemcy. To nie jest tak dobra drużyna, jakby sobie tego życzyli nasi zachodni sąsiedzi - podsumował Artur Siódmiak.
Wojciech Nowiński podobnie jak pozostali eksperci uważa, że mistrzem świata zostaną Francuzi. - Nie będę tu specjalnie odkrywczy Francja jest faworytem mimo braku Abalo, co jest na pewno ogromną stratą - uważa. - W półfinałach znajdą się też Dania, Hiszpania oraz mówiąc patriotycznie Polska. Jest jednak kilku innych kandydatów, jak choćby Chorwaci, Niemcy, Szwedzi czy Islandczycy. Chorwacja wydaje się być trochę słabsza niż zawsze. W gorszej dyspozycji znajduje się Vori. Zostają jednak Duvnjak, czy Kopljar. To wciąż silna drużyna z bardzo dobrą defensywą, a nam się z nimi zawsze ciężko gra. Kiedyś musi być jednak ten pierwszy raz. Chciałbym, byśmy znaleźli się w czwórce, ale nie chcę pompować balonika. W tej dziedzinie na pewno jesteśmy mistrzami świata. Kandydatów jest dużo - przeanalizował.
Trener i ekspert telewizyjny uważa, że przy tak wyrównanej stawce, nie sposób wytypować konkretnego miejsca Polaków. - To może być tylko na zasadzie rzutu monetą. Czwórka byłaby rewelacyjna, ale ósemka też jest akceptowalna. Wyjście z grupy wydaje się być oczywiste. Zostanie później szesnaście zespołów i musielibyśmy wygrać pierwszy mecz w fazie pucharowej. Ważne, by nie zająć czwartego miejsca w grupie i nie trafić od razu na Francuzów. Na pewno nie możemy twierdzić, że musimy zdobyć medal, bo to nie jest logiczne. Od pewnego czasu nie byliśmy na podium, a zawodnicy z roczników 92-94 nie są jeszcze na poziomie reprezentacyjnym, jak Syprzak z rocznika 90, czy Chrapkowski, Wyszomirski, Szyba i Orzechowski z rocznika 88. W innych kadrach pojawiają się już dwudziestoletni gracze i występują w nich z powodzeniem. Może doczekamy się też takich zawodników i u nas - wyraził nadzieję Nowiński.
Na tego typu turniejach zdarza się, że któraś drużyna szczególnie zaskakuje. - Chciałoby się powiedzieć, że czarnym koniem będzie Katar. Oni ostatnio odnosili sukcesy, ale mimo wszystko myślę, że mogą odpaść z grupy i zagrać jedynie w Pucharze Prezydenta. Trudno się doszukać kogoś niżej notowanego, kto mógłby powalczyć o najwyższe cele. Islandczycy nie grają rewelacyjnie, Czesi ostatnio dwa razy przegrali zdecydowanie z Niemcami, Szwedzi odmłodzili zespół, który jeszcze nie rokuje dobrych wyników. Trudno, by Austria, czy Słowenia weszły do czwórki. Do reprezentacji Rosji wrócili Dibirov i Chipurin, ale czy będą grali tak dobrze, by można było mówić o nich że są czarnym koniem - zastanawia się ekspert.
Przy tak wyrównanej stawce zawsze są zespoły, które rozczarowują swoich kibiców. - Zawsze lepiej mówić kto ewentualnie wygra, niż rozczaruje. Przed mistrzostwami Europy kobiet wymyśliłem, że gorzej zagrają Serbki, a lepiej Chorwatki i obie drużyny rozczarowały. Wszystko zależy od tego co mamy na myśli mówiąc rozczarowanie. Wcześniej rewelacyjnie grali Duńczycy, ale przegrywali finały mimo, że mieli już przygotowaną fetę. Myślę, że i tutaj obejdą się smakiem - zakończył Wojciech Nowiński.
Jarosław Cieślikowski nie był oryginalny i upatruje Francuzów na faworytów mistrzostw. - Według mnie to obecnie najlepszy zespół na świecie. Do półfinałów typuję też Hiszpanię, Danię i Polskę. Jeśli chodzi o nasz zespół, to dużo zależy od tego, na kogo trafimy w ćwierćfinale. Przy tej formule, wszystko się może zdarzyć - uważa były trener klubów PGNiG Superligi i młodzieżowej reprezentacji Polski.
Aby Polacy mogli odnieść sukces, wszystko musi iść po naszej myśli. - Będzie trudno, jak zawsze na tego typu imprezie. Widać po fragmentach gry kadry, że posiadamy ogromny potencjał. Istotnych jest wiele czynników, jak zdrowie, czy dyspozycyjność w każdym meczu. Nie może być nieprzewidywanych kontuzji, co osłabia zespół. W pełnym składzie mamy ogromny potencjał. Kwestia, czy pokażemy go w każdym meczu - stwierdził Cieślikowski.
W ocenie trenera, czarnym koniem imprezy może być Katar. - Jako gospodarz z jednej strony Katarczycy będą mogli liczyć na doping, z drugiej zawsze w takich imprezach minimalnie pomaga się organizatorom, by doszli jak najwyżej w drabince rozgrywek. Innych zespołów nie można lekceważyć, szczególnie Niemców, którzy są bardzo głodni dobrych wyników i udowodnienia, że nie przez układy znaleźli się w finałach mistrzostw świata - uważa.
Ekspert twierdzi, że zawiodą Rosjanie. - Nie wiem czemu, ale oni od paru lat nie mogą się pozbierać. W tym zespole są spore zmiany, jeśli chodzi o nazwiska. Styl gry się jednak nie zmienia i myślę, że tradycyjnie to oni będą niezadowoleni - przewiduje Cieślikowski.