W tym artykule dowiesz się o:
Kielczanie w Final Four Ligi Mistrzów brali udział dwukrotnie i za każdym razem w półfinale mierzyli się z FC Barcelona Lassa. W tegorocznych rozgrywkach na pewno zabraknie takiego spotkania, bo Hiszpanie do Kolonii nie przyjadą. W ćwierćfinale zostali wyeliminowani przez THW Kiel. Oprócz Niemców i Vive Tauronu Kielce w czwórce najlepszych drużyn Europy znaleźli się także gracze MVM Veszprem i Paris Saint-Germain HB.
ZOBACZ WIDEO Mariusz Jurasik pół żartem, pół serio. "Czekałem jeszcze na powołanie do Rio..." (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Ceremonia losowania par półfinałowych odbędzie się we wtorek o godzinie 12 w Kolonii. Nie obowiązuje żadne rozstawienie - wszystkie ekipy znajdą się w jednym koszyku, a procedura będzie składała się z czterech kroków. Najpierw zostanie wylosowana drużyna, która zmierzy się w pierwszym meczu, następnie zespół grający w drugim spotkaniu, a do nich dołączą dwie kolejne ekipy.
Półfinał numer jeden rozpocznie się o godzinie 15:15, a drugie starcie w Lanxess Arenie zaplanowano na 18:00.
Dla Węgrów to trzeci z rzędu awans do Final Four. Z każdym rokiem idzie im coraz lepiej - w debiucie zajęli ostatnie, czwarte miejsce, ale już w zeszłym sezonie zakończyli turniej na drugiej lokacie. Zresztą MVM Veszprem to zespół już od dawna należący do europejskiej czołówki. Madziarom w rozgrywkach Ligi Mistrzów brakowało jednak trochę szczęścia - w sezonie 2012/2013 w ćwierćfinale dwukrotnie przegrali z THW Kiel różnicą tylko jednej bramki, ale po dwumeczu mieli ogromne pretensje do sędziów. Długo ich zmorą były hiszpańskie zespoły - w rozgrywkach 2008/2009 zostali pokonani przez Ciudad Real, później dwa razy na ich drodze stanęli szczypiorniści z Barcelony, a rok później musieli uznać wyższość Reale Ademar Leon.
W tym sezonie Węgrzy w walce o awans do najlepszej czwórki pokonali Vardar Skopje. Kluczowe okazało się spotkanie rozegrane w Macedonii, które gracze z Veszprem wygrali trzema trafieniami 29:26. W rewanżu padł remis, dzięki czemu z biletu do Kolonii mogli cieszyć się gospodarze.
Fazę grupową Madziarzy przeszli jak burza - zaczęli co prawda od remisu z Orlen Wisłą Płock, ale z czternastu spotkań stracili punkty tylko w trzech. We wspomnianym meczu z Nafciarzami oraz z Paris Saint-Germain i THW Kiel. Grupę zakończyli na drugiej pozycji, dzięki czemu w TOP16 zmierzyli się z Motorem Zaporoże. Węgrzy nie mieli problemów z pokonaniem rywali i w dwumeczu zwyciężyli aż 70:52.
MVM Veszprem to bardzo kosmopolityczna drużyna - a o jej sukcesie decydują Węgrzy, Hiszpanie, Chorwaci, Islandczyk, Szwed, Serb, Słoweniec, Bośniak i Niemiec. Ta mieszanka kulturowa odnosi doskonały efekt, ale jej mózgami są Momir Ilić i Laszlo Nagy.
Serb rzucił w tym sezonie już sto pięć bramek i zajmuje trzecie miejsce w rankingu najlepiej rzucających. Nagy to z kolei ulubieniec kibiców, kapitan zespołów i gracz, bez którego ten zespół po prostu by nie istniał. W zdobywaniu bramek pomaga im Gasper Marguc, ale ciężar odpowiedzialności potrafią wziąć na siebie też Renato Sulić, Aron Palmarsson czy Andreas Nilsson.
To siódma edycji Ligi Mistrzów, która kończy się dwudniowym turniejem finałowym. Kilończycy są rekordzistami pod względem występów w Kolonii - w tym roku zagrają tam już szósty raz. Zabrakło ich jedynie w sezonie 2010/2011, kiedy to w ćwierćfinale zostali wyeliminowani przez FC Barcelona. THW ma znakomite wspomnienia z Lanxess Areny - Zebry aż dwa razy cieszyły się w tej hali ze zwycięstwa w rozgrywkach. Ostatnio miało to jednak miejsce aż cztery lata temu. Od tamtego czasu raz udało im się dotrzeć do finału, ale ulegli w nim swoim odwiecznym rywalom z SG Flensburga-Handwitt. W pozostałych dwóch występach na drodze kilończyków stawali kielczanie, w efekcie czego Niemcy musieli pogodzić się z zajęciem ostatniego miejsca.
W swoim dorobku THW ma trzy trofea Ligi Mistrzów (jedno wygrane przed wprowadzeniem Final Four), ale w samym finale grali aż siedem razy.
W tym sezonie mało kto spodziewał się, że kilończycy są w stanie awansować do turnieju w Kolonii. Po zakończeniu fazy grupowej zajmowali dopiero czwarte miejsce, a dobre występy przeplatali bardzo słabymi. Już na rozpoczęcie rozgrywek musieli uznać wyższość RK Prvo plinarsko društvo Zagrzeb, później ulegli MVM Veszprém, dwukrotnie doznali porażki z Paris Saint-Germain HB i wysoko przegrali z SG Flensburg-Handewitt (27:37). Dość niespodziewanie zremisowali także z Celje Pivovarna Lasko. W efekcie uzbierali siedemnaście punktów i w kolejnej fazie przyszło im się mierzyć z MOL-Pick Szeged. Chociaż w pierwszym meczu lepsi okazali się Węgrzy, w drugim spotkaniu Zebry pokonały ich różnicą siedmiu trafień i pewnie awansowały do kolejnej rundy.
Prawdziwy popis klasy kilończycy zaserwowali jednak swoim kibicom w ćwierćfinale, w którym trafili na Dumę Katalonii. W spotkaniu na własnym parkiecie Zebry pokonały graczy Xaviera Pascuala aż pięcioma bramkami, a do zwycięstwa poprowadził ich znakomity Dominik Klein. Po niezwykle emocjonującym meczu w Barcelonie Niemcy obronili swoją przewagę, przegrali tylko trzema trafieniami i dzięki temu mogli cieszyć się z awansu.
W 2013 roku to Domagoj Duvnjak wprowadził HSV Hamburg do finału Ligi Mistrzów, a dzień później wygrał z tą ekipą to cenne trofeum. W półfinale jego zespół pokonał THW Kiel, a Chorwat rzucił jedenaście bramek. Dwa lata później Duvnjak grał już dla Zebr.
Już teraz wiadomo, że ma za sobą najlepszy sezon w Lidze Mistrzów - do tej pory rzucił osiemdziesiąt jeden bramek, a jego dotychczasowy rekord wynosił siedemdziesiąt trzy. W Kilonii pojedynek strzelecki prowadzi z Marko Vujinem. Serb ma na swoim koncie dziewięćdziesiąt jeden trafień i zajmuje piąte miejsce w rankingu najlepszych rzucających.
Duvnjak i Vujin to nie jedyne gwiazdy, które tworzą szeregi THW. Bramki Zebr broni fenomenalny Niklas Landin, a w polu grają tacy zawodnicy jak Joan Canellas, Rune Dahmke, Niclas Ekberg, Dominik Klein, René Toft Hansen, Steffen Weinhold, Christian Dissinger czy Patrick Wiencek.
PSG to jedyny zespół w stawce, dla którego udział w Final Four będzie debiutem. W Kolonii jeszcze nigdy nie grał także żaden francuski zespół, chociaż już kiedyś Trójkolorowi sięgnęli po zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Miało to miejsce trzynaście lat temu, a najlepszym zespołem Europy okazało się Montpellier Agglomeration HB. Paryżanie co prawda są debiutantami, ale w swoim składzie mają gwiazdozbiór najlepszych zawodników na świecie. Dla nich występ w Kolonii nie będzie niczym nowym i można się spodziewać, że przyjadą do Niemiec z jasno sprecyzowanym planem, a każdy wynik inny niż zwycięstwo przyjmą z rozgoryczeniem.
W tegorocznych rozgrywkach podopieczni trenera Zvonimira Serdarusicia radzą sobie doskonale. Fazę grupową zakończyli na pozycji lidera, a w całym sezonie przegrali tylko dwa spotkania - na inaugurację z SG Flensburgiem-Handewitt i w 9. kolejce w Veszprem.
Pierwsze miejsce po rundzie grupowej dało im bezpośredni awans do ćwierćfinału. Tam spotkali się z RK Prvo plinarsko društvo Zagrzeb i los rywalizacji rozstrzygnęli już w pierwszym spotkaniu. W stolicy Chorwacji wygrali 28:20 i chociaż u siebie tylko zremisowali mogli się cieszyć z pierwszego w historii biletu do Kolonii.
PSG to zespół dosłownie naszpikowany gwiazdami, wystarczy wymienić chociaż część nazwisk i widzimy, że to drużyna złożona z najlepszych graczy na świecie. Nikola Karabatić, Mikkel Hansen, Luc Abalo, Igor Vori, Daniel Narcisse czy Luka Karabatić to postaci, które chciałaby mieć każda ekipa w Europie. Tylko nieliczni mogli sobie jednak pozwolić na stworzenie takiego zespołu. W Paryżu powstała koncepcja wielkiej drużyny, a przy jej budowaniu przydały się petrodolary dolary katarskich szejków.
Niekwestionowaną gwiazdą zespołu jest Nikola Karabatić, chociaż to nie on, a młodszy o cztery lata, Mikkel Hansen prowadzi w rankingu najlepszych strzelców Ligi Mistrzów. W szesnastu spotkaniach rzucił 121 bramek i nie zdarzyło mu się zakończyć żadnego meczu bez chociaż jednej zdobyczy. Najwięcej, bo 11 trafień zapisał na swoim koncie w meczu z MVM Veszprem, ale aż trzy razy rzucił w jednym spotkaniu 10 bramek.