W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Wadim Bogdanow (KS Azoty Puławy)
Wśród bramkarzy postawiliśmy na Wadima Bogdanowa z Azotów. 31-latek dołożył sporą cegiełkę do wygranej ekipy z Lubelszczyzny z Meblami Wójcik. O jego grze pisaliśmy tak:
"Błyszczał zwłaszcza po zmianie stron. W pewnym momencie obronił rzut sam na sam i dobitkę elblążanina. Była to kwintesencja jego dobrej gry w tym meczu. Wcześniej wybronił dwa karne, nie dając się w tym elemencie pokonać w sobotę ani razu. Wydawało się, że ma swoisty patent na bronienie rzutów rywali."
Sam Rosjanin swoją postawę ocenił jednak krytycznie: - W pierwszej połowie z 12 bramek które straciliśmy, 4 na pewno padły po moich błędach. Powinienem był te rzuty wyłapać - stwierdził. Doceniamy takie podejście.
Lewoskrzydłowy: Rafał Krupa (SPR Stal Mielec)
Choć Stal wracała z Kalisza bez punktów, a jej autobus był ponoć najcichszym miejscem na ziemi (patrz tweet poniżej), to jeden z "Czeczeńców" - Rafał Krupa - mógł mieć małe powody do satysfakcji. 23-latek w niedzielnym meczu błyszczał i nie tylko zdobył dziewięć goli w 10 rzutach, ale był też najlepszym strzelcem spotkania.
- Kiedyś tylko marzyłem, żeby grać w Stali Mielec - mówił rok temu. Teraz marzenie spełnia i to ze świetnym skutkiem. W trzech pierwszym spotkaniach rzucił 18 bramek i jest liderem klasyfikacji strzelców grupy pomarańczowej.
Trzy najcichsze miejsca na Ziemi:
— SPR STAL MIELEC (@SPRSTALMIELEC) 18 września 2017
1. Loch Lomond
2. Pustynia Gobi
3. Nasz autobus wracający z Kalisza
ZOBACZ WIDEO Kasper Hamalainen: Nowy trener zmienia stopniowo
Lewy rozgrywający: Aleksandr Tatarincew (NMC Górnik Zabrze)
Męczył się z Chrobrym Górnik, oj męczył, ale koniec końców udało mu się wyrwać rywalom punkty. Dobry mecz w śląskiej ekipie zagrali Bartłomiej Tomczak, Rafał Gliński i właśnie Tatarincew.
Rosjanin trafiał wtedy, gdy drużyna potrzebowała tego szczególnie. I tak, w ostatnim kwadransie, kiedy Górnik gonił wynik ze stanu 17:21, Alex zdobył trzy bramki, w tym te na 24:23 i 26:24. Gdyby w końcówce trafił jeszcze karnego, byłoby już idealnie, ale mimo tego i tak zapisujemy przy jego nazwisku plus.
Środkowy rozgrywający: Kacper Adamski (KPR Legionowo)
Odkrycie pierwszych kolejek tego sezonu. Nie sprawdził się w Wybrzeżu, skąd przez rezerwy Wisły trafił do Opola. Tam jednak w ponad 30 meczach zeszłych rozgrywek rzucił ledwie 24 bramki. Teraz błyszczy w Legionowie, dla którego w trzech kolejkach zdobył już 21 goli.
W meczu z Piotrkowianinem był zresztą dla KPR-u bezcenny. Dziewięć bramek, w tym ta na wagę remisu i rzutów karnych. Lider pełną gębą.
Prawy rozgrywający: Marek Szpera (MMTS Kwidzyn)
Przeglądamy statystyki, słuchamy opinii i musimy napisać, że nie była to najlepsza kolejka prawych rozgrywających. Spośród nich wyróżniamy jednak Szperę. Lewa ręka MMTS-u i reprezentacji w derbowym starciu ze Spójnią zrobiła "swoje", czyli do pięciu bramek dołożyła kilka asyst i wywalczonych rzutów karnych. Dzień jak co dzień, mecz jak wiele innych. 30-latek trzyma równą formę.
Prawoskrzydłowy: Michał Drej (MKS Kalisz)
Pierwsza wygrana w sezonie, to i pierwszy zawodnik w siódemce kolejki. MKS Kalisz pokonał w niedzielę Stal, a Michał Drej z sześcioma bramkami był jego czołową postacią.
Pięć goli 26-latek rzucił już w pierwszym kwadransie. Później nieco zniknął w cieniu innych, ale wyszedł z niego w decydującym momencie - w 58. minucie to jego bramka z rzutu karnego dała MKS-owi prowadzenie 28:26 i praktycznie rozstrzygnęła losy spotkania.
Kołowy: Michał Stankiewicz (Zagłębie Lubin)
Kiedy 10 lat temu Bartłomiej Jaszka zdobywał z Zagłębiem mistrzostwo Polski, jedną z ważniejszych postaci zespołu był też Michał Stankiewicz. Dekadę od tamtego wydarzenia Jaszka jest trenerem "Miedziowych", a Stankiewicz to wciąż numer 1 na kole lubińskiej drużyny. We wtorkowym meczu z Vive 32-latek nawiązał do swoich najlepszych występów i z sześcioma trafieniami był nie tylko najlepszym zawodnikiem swojej drużyny, ale też najskuteczniejszym kołowym całej serii.