W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Krzysztof Lipka (SPR Stal Mielec)
Jeśli Stal wygrywa, to z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że Lipka przyłożył do tego swoją rękę nie tylko jako trener. Z Chrobrym Głogów od pierwszej minuty złapał rytm bronienia. Jego koncert rozkręcił się po przerwie. W drugiej części dał się pokonać tylko sześć razy, odbijał piłki, nawet gdy był z góry skazany na niepowodzenie. Wykręcił niebotyczne statystyki - 16 parad i 50 proc. skuteczności. Nic dziwnego, że gracze Chrobrego wracali z Mielca z podkulonymi ogonami (29:17).
Lewoskrzydłowy: Manuel Strlek (PGE VIVE Kielce)
Kolejny z cotygodniowych kandydatów. Chorwat tym razem okazał się katem Gwardii Opole (21:43). Po błędach rywali, wymuszanych przez kielecką obronę, ruszał do kontr, często zupełnie osamotniony i z dużą swobodą pokonywał Mateusza Zembrzyckiego. Bezbłędny także ze skrzydła. Siedem bramek w siedmiu rzutach, norma wypełniona. Strlek awansował przy okazji na siódmą lokatę w klasyfikacji strzelców.
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Górski: Byłem w wielkim głodzie narkotycznym. Lekarze bali się, czy nie zejdę
Lewy rozgrywający: Paweł Genda (MMTS Kwidzyn)
Reprezentant Polski rozszalał się na dobre. Pod nieobecność Marka Szpery został liderem pełną gębą. Rozegrał drugi świetny mecz w ciągu czterech dni i wywalczył drugą nominację z rzędu. W bardzo wyrównanym spotkaniu z KPR-em Legionowo (27:24) rzucił dziewięć goli, prawie wszystkie z gry. Jego dwa ostatnie gole przypieczętowały sukces MMTS-u, który na trzy minuty przed końcem sprawiał kibicom niemiłą niespodziankę i zaledwie remisował 24:24. Oby Genda utrzymał taką formę do zgrupowania kadry.
Środkowy rozgrywający: Rudolf Cuzić (SPR Stal Mielec)
Takiego startu nie miał nawet Oleksandr Kyrylenko, kilka miesięcy temu wielbiony przez mieleckich fanów. Cuzić to zawodnik jeszcze efektowniejszy i jednocześnie mniej chimeryczny. Z Chrobrym Głogów decydował się na szarże, wybierał nieszablonowe rozwiązania i przeważnie trafiał. 32-latek dołożył kilka wyśmienitych asyst, do czego wszyscy się przyzwyczaili. Razem z Wiktorem Kawką dobili przeciwników, mocno zniechęconych do walki przez Krzysztofa Lipkę.
Prawy rozgrywający: Mateusz Zaremba (Sandra Spa Pogoń Szczecin)
Jeden z niewielu doświadczonych graczy, jacy pozostali w Szczecinie. Często musi brać na siebie odpowiedzialność, a jeśli gra tak jak w Lubinie, to Pogoń nawiązuje wyrównaną walkę z faworyzowanymi ekipami. Portowcy urwali Miedziowym punkt, będąc bardzo blisko zwycięstwa. Nieco zapomniany Zaremba trafił 10 razy i przypomniał, że Bogdan Wenta kiedyś regularnie wysyłał do niego powołania.
Prawoskrzydłowy: Patryk Mauer (KPR Gwardia Opole)
Zachwycał w SMS-ie Gdańsk i kadrach juniorskich, ale po przejściu do Gwardii spodziewano się, że nie wygra rywalizacji z Michałem Lemaniakiem. Tymczasem 19-latek wygryzł jedno z odkryć poprzedniego sezonu i jest jednym z najlepszych strzelców PGNiG Superligi. Prawdziwym testem miał być mecz z PGE VIVE Kielce. Na tle mistrzów Polski Mauer wyglądał kapitalnie. Znowu odnalazł się w drugiej linii, potrafił odpalić z dystansu w stylu największych bombardierów ligi. Dziewięć rzutów, osiem bramek, 100 proc. skuteczność z karnych. Kandydat na etatowego reprezentanta kraju.
Obrotowy: Jurij Gromyko (NMC Górnik Zabrze)
Kołowi z Zabrza zyskali monopol na miejsce w siódemce. Skoro w Elblągu trochę wytchnienia dostał Marek Daćko, to Jurij Gromyko zagrał na wysokim poziomie. Białorusin udowodnił, że nie został przyspawany do ławki. Podanie na szósty metr oznaczało pewną bramkę. Ani razu nie dał szans bramkarzom z Elbląga, rzucił Meblarzom sześć goli (28:17). Gromyko pokazał trenerowi Trtikowi, że zasługuje na więcej szans.