W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Łukasz Zakreta (Energa MKS Kalisz)
Wybitny występ golkipera kaliszan. Raz na jakiś czas Zakreta wystrzeli z formą, tak jak przeciwko Arce. Odbił 18 z 32 rzutów, co dało mu aż 56 procent skuteczności. Na jego koncie dwa obronione karne. Energa MKS może tylko żałować, że zwycięstwo 27:16 ma nikłe znaczenie (oprócz mentalnego). Strata do miejsca premiowanego fazą play-off jest zbyt duża, a w kwietniu - przed walką o utrzymanie - dorobek wyzeruje się.
Lewoskrzydłowy: Jan Czuwara (NMC Górnik Zabrze) Bezlitosny dla Stali Mielec. Korzystał z błędów rywali albo interwencji Martina Galii, zgarniał piłki i biegał do kontr. Większość ze swoich sześciu bramek rzucił w ten sposób i odbierał Stali ochotę do walki. Prawda jest taka, że pozostawiony sam sobie z reguły się nie myli.
ZOBACZ WIDEO Błaszczykowski pewniakiem w kadrze? "W tej chwili nie widzę nikogo, kto mógłby go zastąpić"
Lewy rozgrywający: Dmytro Horiha (Sandra Spa Pogoń Szczecin)
Portowcy najchętniej wymazaliby z pamięci mecz w Płocku, zostali rozbili 21:42 przez Wisłę. Jednym z niewielu pozytywów (jedynym?) był reprezentant Ukrainy. Horiha ostrzeliwał z daleka bramkę Nafciarzy. Rzucił 10 goli, wprawdzie potrzebował do tego aż 16 prób, ale był osamotniony w Orlen Arenie. Wysoka forma cieszy trenerów Pogoni, bo Ukrainiec miał być wzmocnieniem przed nadchodzącą walką o utrzymanie.
Środkowy rozgrywający: Mariusz Jurkiewicz (PGE VIVE Kielce)
Były reprezentant Polski wciąż ma to coś, co pozwala mu błyszczeć, przynajmniej w Superlidze. Przed wyjazdem do Puław VIVE było pod ścianą, w Kielcach zostało pięciu rozgrywających, więc na Jurkiewicza spadło więcej obowiązków. Wywiązał się z nich znakomicie. Przedzierał się środkiem jak za najlepszych czasów, nie pomylił się ani razu w ośmiu swoich wejściach i Azoty nie zrobiły kielczanom krzywdy. Równie dobrze moglibyśmy umieścić Jurkiewicza na lewym rozegraniu, ale w naszej siódemce znaleźliśmy dla niego miejsce na środku.
Prawy rozgrywający: Ziga Mlakar (Orlen Wisła Płock)
Trudno jednoznacznie stwierdzić, co w marcu stało się ze Słoweńcem. Może po prostu zaczął więcej grać i poczuł się pewniej? To bardzo prawdopodobne, bo w Silkeborgu był osamotniony po czerwonej kartce dla Jose de Toledo. Z Pogonią też mógł nabić licznik bramkowy, bo Brazylijczyk okazjonalnie pojawiał się na skrzydle. Mlakar trafił siedem razy i ponownie był najlepszym strzelcem Nafciarzy. Ponownie dał się we znaki drużynie z dołu tabeli, niedawno w krótkim czasie rozstrzelał Arkę Gdynia.
Prawoskrzydłowy: Patryk Mauer (KPR Gwardia Opole)
Bardzo solidny Mauer w Głogowie, choć jego występ nie był pozbawiony słabszych momentów. Gdyby nie zacinał mu się celownik, to skończyłby mecz z Chrobrym z dwucyfrowym wynikiem. Zmarnował dwa rzuty karne, spudłował w dwóch dobrych okazjach, a i tak uzbierał siedem goli. Przed przerwą powiększał prowadzenie Gwardii i zapewniał względny spokój. W 60. minucie przypieczętował triumf 34:29.
Obrotowy: Artsiom Karalek (PGE VIVE Kielce)
Bezapelacyjnie najlepszy zawodnik pierwszych minut meczu w Puławach. Białorusin robił z obrońcami (i bramkarzami), co chciał. Kolekcjonował łatwe gole, po kwadransie miał na koncie cztery bramki. Jeszcze jedno trafienie dołożył po przerwie i razem z Mariuszem Jurkiewiczem był najlepszym zawodnikiem VIVE w meczu z Azotami. Wysoka forma Karaleka cieszy, za ponad tydzień pierwsze spotkanie fazy TOP 16 Ligi Mistrzów z Motorem Zaporoże.