Nie zdecydowaliśmy się już na rzut, bo już nie musieliśmy. To był praktycznie bezbłędny mecz Biało-Czerwonych. Graliśmy jak równy z równym. Swoje rzucił Elias Ellefsen a Skipagotu, ale pomógł na tyle, na ile mógł. Ważna była nasza dyspozycja, a do tej tego dnia nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Czy to taki prognostyk przed kolejnymi ważnymi meczami Polaków? Oby tak się stało. Oby to był taki mecz na przełamanie, na odpalenie.