PGNiG Superliga wróciła do gry po zimowej przerwie, i to z przytupem. W Głogowie padły aż 72 bramki, zdecydowanie lepsze okazały się Azoty Puławy (44:28). Nie do zatrzymania był Antoni Łangowski. W Chrobrym mają powody do niepokoju, zespół Witalija Nata jest ostatni w tabeli i po pierwszym meczu niewiele wskazuje na jakąkolwiek poprawę. To może być trudna runda dla głogowian.