Pjongczang 2018: problemy Vonn i chorążego reprezentacji Niemiec. Utknęli na lotnisku

Getty Images / Millo Moravski / Na zdjęciu: Lindsey Vonn
Getty Images / Millo Moravski / Na zdjęciu: Lindsey Vonn

Tuż po 16:00 Lindsey Vonn, Eric Frenzel (chorąży niemieckiej reprezentacji) i niemiecka drużyna hokeistów miała wylecieć z lotniska w Monachium do Seulu na igrzyska olimpijskie w Korei. Samolot jednak nie wystartował.

Sportowcy byli już na pokładzie Airbusa 340, ale wówczas pilot maszyny poinformował, że nie wystartuje, ponieważ są problemy z jego dokumentacją. Pasażerowie pozostali na swoich miejscach i czekali na kolejne komunikaty od załogi.

Niestety dla nich o 18:30 pojawiła się informacja, że nie polecą do Seulu tym Airbusem. Musieli opuścić pokład maszyny. Został podstawiony nowy samolot, który niedługo powinien wystartować. Na jego pokładzie znaleźli się m.in. Eric Frenzel, drużyna niemieckiej reprezentacji w hokeju na lodzie (m. in. gwiazda NHL Christian Ehrhoff) oraz Lindsey Vonn.

Amerykanka, która ma być jedną z największych gwiazd igrzysk olimpijskich w Pjongczangu, obszernie relacjonowała całe wydarzenie z lotniska na Twitterze. Kilka razy informowała swoich fanów jak wygląda sytuacja z samolotem. Po 21:00 przekazała pozytywną wiadomość.

"Nareszcie na nowym samolocie! Musimy bardzo podziękować wszystkim pracownikom lotniska i obsługi samolotu za pracę w nadgodzinach, aby wylecieć. Wszyscy bezinteresownie zaoferowali pomoc i bez nich nie moglibyśmy lecieć! Miejmy nadzieję, że dzisiaj wystartujemy" - napisała Lindsey Vonn.

Amerykanka będzie walczyć o medale dopiero w drugim tygodniu igrzysk, więc dla niej opóźnienie lotu do Seulu nie jest wielkim problemem. Nieco bardziej zestresowany może być Frenzel. Kombinator norweski, jeden z faworytów do złota w swojej konkurencji, w czwartek o 17:00 czasu koreańskiego miał zostać oficjalnie zaprezentowany jako chorąży na konferencji prasowej w wiosce olimpijskiej. Najprawdopodobniej 29-latek nie zdąży jednak dotrzeć na spotkanie z dziennikarzami.

ZOBACZ WIDEO Apoloniusz Tajner: Kadra skoczków jest silniejsza niż w Soczi

Komentarze (0)