Po eliminacjach, które wygrał Andreas Wellinger przed Kamilem Stochem i Dawidem Kubackim, właśnie tych trzech skoczków wymienia się w gronie głównych faworytów do podium sobotnich zawodów.
W typowaniach przewijają się także nazwiska wicelidera Pucharu Świata Richarda Freitaga, aktualnego mistrza świata z normalnej skoczni Stefana Krafta oraz brązowego medalisty Markusa Eisenbichlera.
Nieco mniej mówi się o Norwegach, którzy w bieżącym sezonie skaczą znakomicie. Jeśli jednak na skoczni wieje w plecy, podopieczni Alexandra Stoeckla tracą bardzo wiele. Dobitnie pokazały to czwartkowe eliminacje. Przy podmuchach z góry skoczni Norwegowie znacznie ustępowali najlepszym. W czołowej dziesiątce (8. miejsce) sklasyfikowano tylko Daniela Andre Tandego. Andreas Stjernen, Johann Andre Forfang i Robert Johansson zajęli pozycje w drugiej dziesiątce.
W sobotę może być jednak zupełnie inaczej. Dlaczego? Wszystko za sprawą warunków pogodowych. W porze zawodów najprawdopodobniej będą zupełnie inne niż w eliminacjach. Przede wszystkim wiatr będzie silniejszy i do tego często zmieniający kierunek. Dotychczas w bieżącym sezonie gdy warunki na skoczni były loteryjne najczęściej wiało mniej albo mocniej pod narty. Przy takich podmuchach do gry wrócą na pewno Norwegowie.
ZOBACZ WIDEO Nie tylko Stoch powalczy o medal. "Kubacki jest regularny, Hula spisuje się znakomicie"
Tande, Stjernen, Forfang czy Johansson to skoczkowie, którzy gdy tylko mają pod nartami nieco powietrza, skaczą bardzo daleko. W sobotę każdy z nich będzie groźny, o ile sprawdzą się prognozy. Przy stałym wietrze w plecy będzie im znacznie trudniej pokonać Niemców czy Polaków.
O sile Norwegów przy podmuchach pod narty świadczą chociażby wyniki serii próbnej, którą rozegrano przed czwartkowymi kwalifikacjami . W niej drugi był Forfang, czwarty Johansson, a piąty Tande.
Początek sobotniego konkursu na skoczni normalnej w Pjongczangu o 13:35 czasu polskiego. Z kolei na 12:20 zaplanowano serię próbną. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
poczekajmy