Tuż przed rozpoczęciem 23. Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu organizatorzy i sportowcy musieli radzić sobie z bardzo dużym mrozem. W kolejnych dniach temperatura ma wzrosnąć. Nadal będzie ujemna, ale już nie tak bardzo.
Ocieplenie przyniesie jednak za sobą silny wiatr. Już w piątek w Korei Południowej wiało bardzo mocno. Widać to było chociażby po flagach, których nie brakowało podczas ceremonii otwarcia. W sobotę warunki wietrzne mają być jeszcze trudniejsze.
O 21:30 czasu miejscowego, gdy zaplanowano pierwszą serię konkursu indywidualnego na normalnym obiekcie, uśrednione pomiary wiatru mają wskazywać 5 m/s. Podmuchy mają sięgać nawet 10 m/s.
Przy tak silnym wietrze trudno zakładać, by były one z jednego kierunku. Tym samym kibice muszą przygotować się na scenariusz loteryjnego konkursu, w którym siła i kierunek wiatru będzie miał duży wpływ na wyniki osiągane przez zawodników. Samo rozegranie zawodów najprawdopodobniej nie jest jednak zagrożone.
W sezonie 2016/2017, podczas próby przedolimpijskiej skoczków, wiatr w Pjongczangu były jeszcze mocniejszy niż ten prognozowany na sobotę. Tymczasem zarówno konkurs na dużej skoczni jak i normalnej przeprowadzono bez większych problemów. Co prawda warunki sprawiedliwe nie były, ale wysokie siatki przeciwwietrzne, których na kompleksie Alpensia Jumping Park nie brakuje, spełniły swoje zadanie i uchroniły skoczków przed mocnymi podmuchami.
W sobotnim konkursie indywidualnym na normalnej skoczni wystartuje 4 Polaków. Oprócz Kamila Stocha, obrońcy tytułu, będą to Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot. Początek konkursu o 13:35 czasu polskiego, a serii próbnej o 12:20. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Nie tylko Stoch powalczy o medal. "Kubacki jest regularny, Hula spisuje się znakomicie"