Pjongczang 2018. Polak miał nie jechać na igrzyska. Pojechał i sprawił wielką niespodziankę

Getty Images / Quinn Rooney / Staff / Na zdjęciu: Kamil Bury
Getty Images / Quinn Rooney / Staff / Na zdjęciu: Kamil Bury

Udział Kamila Burego w ćwierćfinale sprintu mężczyzn jest jedną z niewielu pozytywnych polskich niespodzianek w Pjongczangu. Początkowo 22-latek miał nie jechać na igrzyska olimpijskie.

Za nami cztery dni igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Reprezentacja Polski nie tylko pozostaje bez medalu, ale trudno również dostrzec pozytywne akcenty w występach biało-czerwonych. Jednym z nich z pewnością była postawa Kamila Burego w sprincie techniką klasyczną.

Przypomnijmy, że zawodnik ku zaskoczeniu kibiców przebrnął przez wtorkowe eliminacje. Choć ćwierćfinał ukończył na ostatnim miejscu i tak osiągnął życiowy sukces. Wcześniej tylko dwukrotnie startował w zawodach Pucharu Świata, plasując się na odległych pozycjach (69 i 76).

Niewiele zabrakło, a Bury w ogóle nie pojechałby do Korei Południowej. Początkowo nie znalazł się w najliczniejszej w historii reprezentacji Polski, ale dzięki relokacji miejsc został dołączony do kadry. Swoim startem udowodnił, że warto było na niego postawić. Jeśli ktoś wskazywał, że który z naszych reprezentantów wejdzie do ćwierćfinału, raczej miał na myśli doświadczonego Macieja Staręgę. Tymczasem tej sztuki dokonał 22-latek.

O znaczącym wyniku Burego niech świadczy to, że został dopiero czwartym Polakiem w historii igrzysk olimpijskich, który przeszedł przez eliminacje w sprincie. Wcześniej dokonali tego tylko Janusz Krężelok, Maciej Kreczmer i oczywiście Justyna Kowalczyk.

Ta ostatnia nie szczędziła ciepłych słów wobec młodego zawodnika. - Przyszła nowa gwiazda biegów narciarskich - powiedziała przedstawicielom mediów po jego występie. Nie da się ukryć, że to słowa trochę na wyrost, tym bardziej, że mistrzem olimpijskim został o rok młodszy Johannes Hoesflot Klaebo.

Kibice zgodnie twierdzą, że wynik osiągnięty przez Burego jest jak dotychczas największą pozytywną niespodzianką w wykonaniu biało-czerwonych na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu. Z jednej strony trudno nie przyznać racji. Z drugiej, jeśli w kategorii największej niespodzianki mówimy o reprezentancie, który zajął 30. miejsce, pokazuje to jak idzie nam na największej imprezie czterolecia.

ZOBACZ WIDEO To nasz społeczny polski problem? "Nakładamy ogromną presję na zawodników"

Komentarze (12)
avatar
Bogdan Król
14.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak się cieszę,że aż pluję,trzydzieste miejsce brawo jak by zdobył medal to w tej waszej głupiej redakcji byście popuścili w gacie. 
avatar
Andrzej Cerazy
14.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pytanie-- czy jestes rozczarowany postawa naszych reprezentantow na IO w Korei -- JEDNO SLOWO --- TAK 
Czesław Bednarek
14.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
CZEŚC bardzo mnie Śmieszycie po pierwsze, wszyscy wierzyliśmy tylko w skoczków tak naprawdę. po drugie połowa z naszych olimpijczyków lepiej ,żeby nie pojechała-mieli słabe wyniki ostatnio.ad v Czytaj całość
Bronisław Nowak
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli naszym najwiekszym dokonaniem na olimpiadzie, jest 30 miejsce w eliminacjach Budnego, to chyba już więcej szkoda mówić. 
avatar
collins01
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szok...Do tego juz doszlo ze cwiercfinal to sukces...Piszcie dalej....Wolno przeciez.....