Zaskakujące słowa ojca Huli. "Stefan jest krzywdzony przez sędziów"
Stefan Hula senior zarzuca sędziom, że czasami niesłusznie jego syn otrzymuje niskie noty. - Jest krzywdzony przez sędziów w ocenie za styl. Także przez sędziów polskich - mówi.
Rodzice są najwierniejszymi fanami Stefana, przed którym zawody na dużej skoczni oraz konkurs drużynowy. Możliwe, że w końcu osiągnie sukces na miarę swojej formy. Ojciec skoczka zwraca jednak uwagę na jedną niepokojącą rzecz, a mianowicie nierówne traktowanie.
- Skacze znakomicie. Tylko kiedy z żoną oglądamy jego występy, denerwujemy się, widząc, jak czasami jest krzywdzony przez sędziów w ocenie za styl. Także przez sędziów polskich... - przyznaje.
Niewiele brakowało, a przebiłby dokonania ojca, który w 1974 roku zdobył brązowy medal mistrzostw świata w kombinacji norweskiej. To dzięki Stefanowi Huli seniorowi syn pokochał narty.
- Gdy miał zaledwie dwa lata i jeszcze nie umiał jeździć na nartach, wpinał buty w narty i chodził tak po mieszkaniu, z kijkami w rękach. A na stoku narciarskim znalazł się pierwszy raz w nosidełku. Ja zjeżdżałem po trasie, a on siedział na moich plecach. Miał wtedy dwa czy trzy lata. (...) Gdy miał sześć lat zaczynał powolutku, od odległości 7-10 m. A kiedy wraz z kolegą zbudowałem 17-metrową skocznię na zboczu góry Beskidek w Szczyrku, właśnie Stefan wykonał skok otwarcia - opowiada Hula senior w "Super Expressie".
W piątek o godzinie 13.30 odbędą się kwalifikacje do konkursu na dużej skoczni. Same zawody odbędą się następnego dnia o tej samej godzinie.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)