Zakazy w kadrze polskich skoczków. Tak wygląda reżim Horngachera

East News / Mateusz Jagielski / Na zdjęciu Stefan Horngacher, który od 2016 roku jest szkoleniowcem pierwszej reprezentacji Polski w skokach narciarskich
East News / Mateusz Jagielski / Na zdjęciu Stefan Horngacher, który od 2016 roku jest szkoleniowcem pierwszej reprezentacji Polski w skokach narciarskich

- On mówi, że tak ma być i tyle. Nie ma dziennikarzy, to nie ma, odpoczywasz, to odpoczywasz, musisz się dostosować, robić wszystko tak, jak chce trener - mówi o metodach Stefana Horngachera brat Macieja Kota.

Polska kadra skoczków narciarskich pod wodzą Stefana Horngachera osiągnęła niespotykany dotąd poziom. Cztery lata temu na igrzyskach olimpijskich w Soczi do medalu typowano jedynie Kamila Stocha. W Pjongczangu na podium stać każdego z Biało-Czerwonych, bo Dawid Kubacki i Stefan Hula w tym sezonie skaczą świetnie, a Maciej Kot w każdej chwili może odpalić. Na bardzo wysoki poziom sportowy na pewno wpływ mają zasady, które wprowadził austriacki szkoleniowiec.

Kilka sekretów zdradził Jakub Kot, czyli brat Macieja. Ekspert telewizyjny, a w przeszłości także skoczek ujawnił, że Horngacher wprowadził jasne zasady, którym wszyscy muszą się podporządkować.

- U Stefana jest reżim treningowy, ale też dotyczący całej otoczki. On mówi, że tak ma być i tyle. Nie ma dziennikarzy, to nie ma, odpoczywasz, to odpoczywasz, musisz się dostosować, robić wszystko tak, jak chce trener. Widzę, że dla Maćka Horngacher to guru. I bardzo dobrze, oby to się jak najdłużej utrzymywało - mówi Jakub Kot w rozmowie z portalem sport.pl.

W Pjongczangu grasuje wirus, który zaatakował już kilku sportowców. Horngacher przed pierwszymi zawodami olimpijskimi nie chciał ryzykować i nakazał swoim zawodnikom nie opuszczać pokojów.

ZOBACZ WIDEO Mocne słowa Adama Małysza o konkursie w Pjongczangu. "Ma pełne prawo, żeby tak powiedzieć"

- Kiedy rozmawiałem z Maćkiem dzień przed konkursem na skoczni normalnej, to usłyszałem, że oni siedzą w pokojach i mają absolutny zakaz poruszania się po wiosce olimpijskiej. Tam jest bardzo zimno, panują różne choroby, stąd zakaz wychodzenia. Nie ma, że tobie się nudzi, że chcesz coś porobić. Chłopakom nie wolno się zarazić, nawet bólu głowy nie mogą złapać, bo to by się później mogło odbić - opowiada Jakub Kot.

Austriacki trener wprowadził jeszcze jedną zasadę. Wiele mówi się o nowych butach, z których skoczkowie korzystają w Korei Południowej. Horngacher zakazał podopiecznym o tym rozmawiać.

- Maciek nic nie może powiedzieć. Widzę, że chciałby z bratem pogadać, ale nie będę go ciągnął za język. Wyczuwam to po nim od razu. Wiem, że Stefan powiedział, że nie można niczego ze sprzętu pokazywać, żadnych zdjęć robić- - przyznaje były skoczek.

Polacy jednak w pełni ufają swojemu szkoleniowcowi i jego metodom. Nikt nie narzeka na zakazy, a wszyscy są w niego wpatrzeni. Niektórzy nawet idą w jego ślady.

- Zapytałem Maćka, jak to było z tą gitarą, że zaczął się uczyć. Powiedział od razu, że to zasługa Horngachera. Stefan wziął na obóz gitarę i tak chłopaków zafascynował swoją grą, że Maciek i Piotrek postanowili też grać. Patrzą na niego jak na idola. I bardzo dobrze, tylko się cieszyć - zdradza starszy brat Kota.

Komentarze (7)
Agnieszka Polok
18.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a wszystkiemu winni pseudo dziennikarze...... 
grolo
17.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Tylko nie dobra zmiana! Od niej się niedobrze robi! 
avatar
Janusz Krzysztof Waszak
16.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Jak dotąd - masakra olimpijska w zakresie polskich sportów zimowych. Przydałaby się na pewno jakaś dobra zmiana, zmiana na lepsze. Jeśli się nie da, to nie wysyłajcie tak dużej ekipy na te olim Czytaj całość
avatar
cop
16.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Przepraszam szanownego redaktorka.Obecnie nasi s
koczkowie nie zdobyli jeszcze nic na tej Olimpiadzie więc poczekajmy z tymi uch,ach,bo może być tak że nic nie zdobędą,a wtedy sytuacja będzie t
Czytaj całość
avatar
Piotr Bagiński
16.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Szkoda tylko straconych lat na oszczędnościowe posunięcie Tajnera z Kruczkiem. Chytry dwa razy traci.