To był już ostatni indywidualny start biathlonistów w Korei Południowej. W biegu masowym na 15 kilometrów triumfował Francuzki dominator, Martin Fourcade. To dla niego drugie złoto tych igrzysk olimpijskich. Do końca nie mógł być zwycięstwa, bowiem do ostatnich metrów walczył z Simonem Schemppem. Niemiec przegrał ostatecznie o pół buta z reprezentantem Francji. Trzeci był Emil Hegle Svendsen z Norwegii.
Kolejne medale rozdano w narciarstwie alpejskim. Tu podobnie jak w biathlonie nie doszło do żadnej niespodzianki. W slalomie gigancie wygrał Marcel Hirscher. Dla Austriaka to także drugie złoto w Pjongczangu. 28-latek nie powiedział na pewno ostatniego słowa, bowiem czeka jeszcze na rywalizację w slalomie. Srebrny krążek wywalczył Norweg Henrik Kristoffersen, a podium uzupełnił Alexis Pinturault z Francji.
Odbyła się także rywalizacja sztafet męskich 4x10 km w biegach narciarskich. Norwegowie wykonali swój plan i zdobyli tytuł olimpijski. Tuż za ich plecami byli Olimpijczycy z Rosji. Kolejny brązowy medal zdobyli Francuzi. Polacy nie startowali.
Triumf w biegach nie był dla Norwegów jedynym zwycięstwem dnia. W narciarskim slopestyle'u wygrał bowiem Oystein Braaten. Drugi był Amerykanin, Nick Goepper. Trzeci był zaś Alex Beaulieu-Marchand z Kanady.
Niespodziankę mieliśmy w skokach akrobatycznych mężczyzn. Ołeksandr Abramenko z Ukrainki pokonał powiem faworyzowanych reprezentantów Chin, którzy zdobyli tylko srebrny medal za sprawą Jia Zongyang. Trzeci był Ilja Burow z Rosji.
Tym razem na podium w łyżwiarstwie szybkim nie stanęła żadna reprezentantka Holandii. Triumfowała Nao Kodaira z Japonii, która pobiła olimpijski rekord. Druga była reprezentantka gospodarzy, Lee Sang-hwa. Z kolejnego medalu cieszą się Czesi za sprawą Karoliny Erbanovej. Na starcie stanęła jednak Polka. Kaja Ziomek była 25.
ZOBACZ WIDEO "Jesteśmy sto lat za Niemcami, Norwegami czy Holendrami". Mocne słowa o sportach zimowych w Polsce