Biało-Czerwoni celowali w ósemkę, dającą stypendium i spokojne przygotowania w kolejnych miesiącach. Skakali nieźle, nieco słabiej spisał się tylko Paweł Słowiok. Na swoim poziomie polecieli Wojciech Marusarz i Adam Cieślar, jak zawsze najlepiej na skoczni czuł się Szczepan Kupczak. Polacy zajmowali ósmą lokatę, ale mieli niewiele, bo zaledwie 17 sekund przewagi nad Amerykanami. Z tyłu czaili się dobrze biegający Włosi.
Nasi kombinatorzy bronili się przed rywalami do trzeciej zmiany. Tuż przed końcem okrążenia do Kupczaka doskoczyli Włosi i Amerykanie. Nie zwiastowało to miejsca w ósemce, bo Italia jako ostatniego wystawiła specjalistę od tras, Alessandro Pittina. Brązowy medalista olimpijski zostawił na dystansie Cieślara i Polak skoncentrował się na rywalizacji z reprezentantem USA, którą wygrał i wpadł na metę jako dziewiąty.
Z przodu bez niespodzianek. Na trasie królowali Niemcy. Eric Frenzel wypracował olbrzymią przewagę, utrzymał ją Johannes Rydzek i nasi zachodni sąsiedzi robili bank - zdobyli trzecie złoto w Korei. Wcześniej na najwyższym podium stali Frenzel i Rydzek.
Srebro dla Norwegii. Medalu doczekał się zatem największy pechowiec igrzysk, Jarl Magnus Riiber, dwa razy czwarty indywidualnie. Brązowy medal dla Austriaków, z dwoma weteranami - Wilhelmem Deniflem i Bernhardem Gruberem.
Sztafeta mężczyzn:
Miejsce | Drużyna | Czas |
---|---|---|
1. | Niemcy (Vincenz Geiger, Fabian Riessle, Eric Frenzel, Johannes Rydzek) | 46:09.8 |
2. | Norwegia (Jan Schmid, Espen Andresen, Jarl Magus Riiber, Joergen Graabak) | 47:02.5 |
3. | Austria (Wilhelm Denifl, Lukas Klapfer, Bernhard Gruber, Mario Seidl) | 47:17.6 |
9. | Polska (Paweł Słowiok, Wojciech Marusarz, Szczepan Kupczak, Adam Cieślar) | 51:24.8 |
ZOBACZ WIDEO "Jesteśmy sto lat za Niemcami, Norwegami czy Holendrami". Mocne słowa o sportach zimowych w Polsce
Norwedzy, Niemcy, Holendrzy... mierzą wyżej.