Pjongczang 2018. Polska jak Holandia? Trzeba skupić się na konkretnych dyscyplinach

Witold Bańka czujnie obserwował zmagania w Pjongczangu i wysnuł z tego konkretne wnioski. Należy skupić się na konkretnych dyscyplinach, na których oprze się strategia rozwoju polskiego sportu.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Weronika Nowakowska PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Weronika Nowakowska
Idealnym przykładem kraju, który finansuje pojedyncze dyscypliny, w których odnosi sukcesy, jest Holandia. Tam znakomicie rozwinięte jest łyżwiarstwo szybkie, a skoki narciarskie czy biathlon są całkowicie pomijane.

Jak potwierdził w rozmowie z TV Republika Witold Bańka, w tym roku środki, które są przeznaczone na sport, wynoszą 1 249 684 000 złotych, o 140 milionów złotych więcej niż w przed rokiem. To rekord. Na rozwój infrastruktury przeznaczonych zostanie 516 milionów złotych.

Według ministra sportu poprawić musi się zarządzanie w związkach sportowych. Przestrzeganie Kodeksu Dobrego Zarządzania będzie miało wpływ na wysokość dotacji.

Chodzi tu nie tylko o prawidłowe rozdzielanie pieniędzy przez związki, ale także realizację działań związanych ze szkoleniem młodzieży. Tylko to w przyszłości może zapewnić kolejne sukcesy na takich dużych imprezach jak igrzyska olimpijskie.

ZOBACZ WIDEO Talent na miarę Adama Małysza zmarnowany? "Nagle facet zniknął"

Holandia w Pjongczangu (stan na 23.02) wywalczyła w sumie 18 medali, z czego osiem złotych, sześć srebrnych i cztery brązowe, dzięki czemu jest na piątym miejscu w klasyfikacji medalowej.

Z krajów, w których sporty zimowe, ze względu na warunki, nie są zbyt popularne, w tabeli medalowej są także Nowa Zelandia (dwa brązowe medale) czy Wielka Brytania, która plasuje się na 18. miejscu, tuż przed Polską, mając na koncie złoto i trzy brązowe krążki.

Czy strategia Witolda Bańki jest sensowna?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×