Z Paryża Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
- Po eliminacjach muszę jeszcze trochę popływać i coś zjeść. Potem powrót do wioski, a nigdy nie wiadomo, ile zajmie mi ta podróż. Członkom naszej kadry dojazd z wioski na pływalnie zajmował już od pół godziny do 2,5 godziny. Momentami organizacja jest tutaj straszna. Kierowcy nie do końca wiedzą, gdzie mają jechać. Sam punktualny wyjazd autobusem nie oznacza, że dojedzie się na czas, bo trzeba być gotowym na różne perturbacje - przyznał zawodnik tuż po swoim starcie eliminacyjnym.
Pływak był gotowy na problemy, dlatego na miejsce startu stawił się ponad dwie godziny przed planowanym rozpoczęciem swojego wyścigu. - Chciałem uniknąć stresów, więc wolałem poleżeć na pływalni pół godziny dłużej niż drżeć, czy zdążę na swój start. Oby w drodze powrotnej wszystko poszło zgodnie z planem - dodał zawodnik.
Nie jest to zresztą pierwszy krytyczny głos z naszej kadry dotyczący organizacji igrzysk. Swoje zarzuty miał także trener siatkarzy Nikola Grbić, który narzekał na to, że kadra musi długo czekać na podanie posiłków, nie miała dostępu do wideo.
Ksawery Masiuk podczas wyścigu eliminacyjnego na 100 metrów stylem grzbietowym uzyskał wynik 53.08, co jest jego szóstym najlepszym rezultatem w karierze. Zawodnik jeszcze nigdy nie pływał tak szybko rano. To dodaje optymizmu przed wieczornymi półfinałami, a my wierzymy, że także przed poniedziałkowym finałem. Polak należy do kandydatów do medali.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z igrzysk": Trudności Igi Świątek w pierwszym meczu. "Ona z klifu potrafi wracać"
- Kontrolowałem wyścig, ale na moment nie brałem pod uwagę odpuszczenia, bo jeden mały błąd mógłby spowodować kłopoty. Przyznam, że ten wyścig sporo mnie jednak kosztował i jestem zmęczony. Wiem jednak, że jest spora szansa na życiówkę w półfinale, a potem w finale - przyznaje.
Jego występ przełamał kiepską serię polskich pływaków, którzy w sobotę zaczęli igrzyska w niezbyt udany sposób. Rywalizację z kretesem przegrały polskie sztafety, a daleko od awansu do półfinału był także żabkarz Jan Kałusowski. W niedzielę 21. miejsce w eliminacjach zajęła także Dominika Sztandera. Na razie żaden z naszych pływaków nie zdołał poprawić rekordu życiowego, a bez tego może być trudno, by osiągnąć w Paryżu znaczący sukces.
- Po wczorajszych nieudanych rozmowach nie mieliśmy żadnej odprawy. W kadrze nie ma ciężkiej atmosfery, wszyscy są nastawieni optymistycznie. Oby po dzisiejszych wieczornych startach był przyjemny temat do rozmowy - komentuje Masiuk.
Czytaj więcej:
Słowa Babiarza wywołały burzę
Iga Świątek zachwycona ceremonią