W sobotni wieczór Manuel Bortuzzo wybrał się z przyjaciółmi do centrum Rzymu. Około godziny drugiej w nocy grupka szukała miejsca na drinka. Minęli knajpę, w której pół godziny wcześniej wybuchła bójka. Nagle w kierunku 19-latka padł strzał.
Pływak został trafiony w klatkę piersiową i rozpoczęła się walka o jego życie. Włoch został szybko przewieziony do szpitala karetką, gdzie przeszedł operację. Na szczęście zakończyła się ona sukcesem i Bortuzzo przeżył.
Włoskie media donoszą jednak, że życie nastolatka nie będzie już takie same.
ZOBACZ WIDEO Fabiański przerwał hegemonię Lewandowskiego. "Wynik rozczarowania. To był fatalny rok"
Otóż jego ciało jest sparaliżowane od pasa w dół i według lekarzy nie ma szans, aby kiedykolwiek jeszcze poruszył nogami.
- Niestety, na ten moment nie ma szans, by sam stanął na nogi. Obecny poziom medycyny na to nie pozwala - powiedział dyrektor działu neurologii szpitala Św. Kamila, Alberto Delitala.
- To były najgorsze godziny, najbardziej dramatyczny czas. On przyjechał do Rzymu żeby spełnić swoje marzenia - mówi o pierwszych godzinach po postrzeleniu jego ojciec, Franco.
- Musimy być silni. Nie może otrzymywać lepszej pomocy od lekarzy, niż w tym szpitalu. Wierzę, że odpowiedzialni zostaną złapani przez policję. Manuel to spokojny człowiek, który nigdy nie pakuje się w kłopoty - dodał.
Policja prowadzi śledztwo. Według ich wiedzy strzały zostały oddane z motocykla, którym podróżowały dwie osoby. Bortuzzo został najprawdopodobniej pomylony z kimś innym.
Bortuzzo był określany jako jeden z największych talentów we Włoszech i nadzieja na sukcesy w najbliższej przyszłości.