Jak relacjonuje "The Guardian", Sun Yang odwołał się od długoletniego zawieszenia do szwajcarskiego sądu federalnego. Stosowne dokumenty w tej sprawie złożył w dniu 29 kwietnia.
Chiński sportowiec uważa, że podczas testów antydopingowych specjaliści nie przestrzegali procedur, a ponadto twierdzi, że przeprowadzający badanie nie był w pełni uprawniony do pobierania krwi.
Yangowi zależy na tym, by uniknąć zawieszenia, bo bardzo chce wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio, które zostały przeniesione na 2021 rok.
ZOBACZ WIDEO: Minister sportu odpowiada na słowa Michała Kubiaka. Jak będzie trenować reprezentacja siatkarzy?
Przypomnijmy, że Sun Yang otrzymał karę ośmioletniego zawieszenia za stosowanie dopingu pod koniec lutego 2020 roku. Chiński pływak bardzo mocno zadarł z Międzynarodową Agencją Dopingową. Media informowały, że we wrześniu 2018 roku znacznie utrudniał pracę przedstawicielom organizacji International Doping Control Management Company, która współpracuje z WADA.
Gdy chciano pobrać od niego próbkę krwi, kazał czekać przed drzwiami przez godzinę. Później, wraz ze swoim ochroniarzem, miał rozbić fiolkę z krwią przy użyciu młotka.
Tłumaczył się w bardzo pokrętny sposób. Ostatecznie stwierdzono, że stosował doping i zdecydowano się wymierzyć najwyższy wymiar kary - zawieszenie na osiem lat. To była już jego druga wpadka dopingowa. Wcześniej, w 2014 roku, wykryto u niego trimetazydynę, za co dostał tylko trzy miesiące zawieszenia.
Wątek kontrowersyjnego pływaka powrócił już w kwietniu, kiedy to, mimo obowiązującego zawieszenia, znalazł się na liście pływaków, którzy byli powołani na treningi kadry narodowej w dniach od 1 kwietnia do 20 czerwca. Miał przygotowywać się z wszystkimi, którzy mają udać się na igrzyska olimpijskie do Tokio. Ostatecznie przedstawiciele chińskiego związku stwierdzili, że w kadrze pojawił się przez przeoczenie.
Czytaj także:
- GKS Tychy wznowił treningi. Perfekcyjne wyposażenie trenera
- Marcin Najman w roli wirusologa. Twierdzi, że koronawirus to wytwór człowieka