Ryszard Komornicki wyposażył się zarówno w przyłbicę, jak i rękawiczki ochronne. Zapewnił więc bezpieczeństwo sobie i piłkarzom GKS-u Tychy, którzy mocno odczuli zmiany. Ćwiczyli w czteroosobowych grupach, z zachowaniem pełnej ostrożności, a ponadto nie mogli korzystać m.in. z szatni, siłowni czy pryszniców.
- Zawodnicy przyjeżdżają już przebrani na trening i zaraz po zakończeniu zajęć idą do samochodów. Po każdych zajęciach musi być również dezynfekowany sprzęt. Na pierwszym treningu było widać dużą radość, bo w końcu możemy spotkać się na boisku - przekazał trener Komornicki, cytowany przez gkstychy.info.
Szkoleniowiec tyskiego zespołu podkreślił również, że jego zawodnicy dobrze wykorzystali ostatnie tygodnie, które spędzali w domach. Zapewnił też, że jest optymistycznie nastawiony.
- Na początku będziemy się skupiać głównie nad techniką i to wszystko co zaczynamy robić, to już jest namiastka piłki nożnej. Mam nadzieję, że w kolejnych dniach będziemy mogli już trenować w większych grupach - dodał.
Jak czytamy na oficjalnej stronie internetowej GKS-u, w czwartek rano zawodnicy, trenerzy i pracownicy klubu wpisani na listę izolacyjną przejdą testy na obecność koronawirusa. Wyniki mają być znane po około 24 godzinach.
Czytaj także:
- Wojciech Szczęsny wznowił treningi bramkarskie. "Byłem już za gruby"
- Pojawiają się wątpliwości ws. wznowienia sezonu. Wymowne słowa szefa Norwich
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"