15 kwietnia rozpoczynają się w Armenii mistrzostwa Europy w podnoszeniu ciężarów. Europejska Federacja Podnoszenia Ciężarów (EWF) podjęła właśnie bardzo ważną decyzję. Otóż w zawodach nie wystąpią sportowcy z Rosji i Białorusi. 65 zgłoszonych zawodników z tych krajów zostało wykreślonych z listy startowej.
Jest to kontynuacja działań, które EWF podjęło tuż po rozpoczęciu działań wojennych w Ukrainie. Kiedy wojska rosyjskie wtargnęły do tego kraju (wykorzystując m.in. teren Białorusi), wówczas europejskie władze - podobnie jak większość federacji sportowych - wyrzuciło sportowców z tych krajów na margines. - Kraj, który morduje niewinnych ludzi, gwałci kobiety i niszczy budynki mieszkalne, nie ma miejsca w sportowym środowisku - powtarzali działacze.
Wojna nadal się nie zakończyła, ale sytuacja w sporcie już tak. Szef MKOL - Thomas Bach - postanowił dopuścić sportowców z Rosji i Białorusi do kwalifikacji olimpijskich. Przypomnijmy, że w 2024 roku igrzyska zostaną rozegrane w Paryżu.
EWF nie posłuchało Bacha. "Nie chcemy sportowców z tych krajów" - napisano w specjalnym oświadczeniu. Podnoszenie ciężarów nie jest jedyną dyscypliną, która podjęła taką decyzję. Informowaliśmy już, że reprezentanci krajów-agresorów nie zagrają podczas mistrzostw świata w hokeju na lodzie (więcej przeczytasz TUTAJ >>).
Wracając do podnoszenia ciężarów. Brak udziału w ME dla sportowców z Rosji i Białorusi oznacza, że jeżeli chcą walczyć o kwalifikacje olimpijskie muszą wybrać kierunek azjatycki. Trwają rozmowy, czy właśnie poprzez zawody na tym kontynencie sportowcy z tych krajów będą walczyć o wyjazd do Paryża. Na razie nic nie jest przesądzone.
Choć jedno jest jasne: Europa nie chce Rosji i Białorusi w swoich szeregach. Przynajmniej jeżeli chodzi o podnoszenie ciężarów.
Czytaj także: "Niezapomniana przygoda w życiu". Tak Rosjanie reklamują wojnę w Ukrainie >>
Czytaj także: Ukraińcy uderzają pięścią w stół. Mocny apel ws. Rosjan! >>