Rajd Safari nie pozostawia złudzeń i ponownie pokazuje, że nieprzypadkowo zasłużył na miano najtrudniejszego na świecie w WRC. Poranna sobotnia pętla składała się z trzech odcinków specjalnych, na których sporo kłopotów mieli kierowcy fabryczni. Gus Greensmith dachował, zawieszenie uszkodził Adrien Fourmaux, Ott Tanak zatrzymał się po awarii silnika, a Oliver Solberg, Takamoto Katsuta czy Elfyn Evans przebijali opony.
Na szczęście większych przygód w dalszym ciągu udaje się unikać Polakom, którzy wygrali wszystkie próby w kategorii WRC2 i mają już blisko sześć minut przewagi nad drugim duetem Johnston/Kihurani.
- Połowa Rajdu Safari za nami. Prowadzimy i to z dużą przewagą, ale tutaj to nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Na każdym kroku czyhają na nas pułapki i niespodziewane problemy, o czym przekonały się już inne załogi. Nas te kłopoty jak na razie omijają, ale musimy być czujni do końca, bo chyba największym rywalem dla nas będzie sam rajd - powiedział Kajetan Kajetanowicz po pokonaniu porannej pętli.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez
- Druga pętla może być prawdziwą walką o przetrwanie, bo drogi będą jeszcze bardziej zniszczone i niebezpieczne. Jedzie mi się naprawdę dobrze, cieszę się każdym metrem trasy. Z tyłu głowy mam jednak cały czas świadomość, że muszę pokonywać odcinki jeszcze sprytniej, jeszcze mądrzej, bo przed nami chyba najtrudniejsza pętla w tym rajdzie. Podchodzę do tego z uśmiechem na twarzy i wierzę, że będzie dobrze! - dodał kierowca Lotos Rally Team.
W klasyfikacji ogólnej Rajdu Safari po pierwszej sobotniej pętli prowadzi Kalle Rovanpera. Kierowca Toyoty ma 19,4 s przewagi nad drugim Elfynem Evansem. Trzeci jest Takamoto Katsuta ze stratą 39,9 s do lidera. Oznacza to totalną dominację japońskiego producenta, który zajmuje trzy pierwsze lokaty w klasie WRC.
Popołudniowa pętla oznacza walkę o przetrwanie na drugich przejazdach tych samych odcinków specjalnych. Rozpocznie ją OS Soysambu (29,32 km), po którym rozegrana zostanie próba Elmenteita (15,08 km) oraz Sleeping Warrior (23,05 km).
Czytaj także:
Mickowi Schumacherowi brakuje ojca. Natychmiast uciszyłby krytykę
Stanął w obronie zawieszonego kierowcy. "Nie jest rasistą"