Fatalna w skutkach powódź już od kilku dni niszczy południową Polskę. Jednym z najbardziej dotkniętych żywiołem miast było Kłodzko. Ta dolnośląska miejscowość musiała mierzyć się z kilkumetrową falą powodziową.
Niszczycielski żywioł nie ominął także postaci ze świata sportu. Jedną z nich jest pilot rajdowy Michał Majewski, który mieszkał w samym centrum Kłodzka wraz z żoną i 2,5-letnim synem. W tym samym budynku żył także jego brat.
Tragiczną sytuację Majewskiego opisał jego kolega, kierowca rajdowy Mikołaj Marczyk. Opowiedział on o tym, że w dopiero co wyremontowanym mieszkaniu wszystko zostało zniszczone. Obecnie mieszkanie nie nadaje się do zamieszkania.
W związku z tym Marczyk zdecydował się uruchomić zbiórkę dla Majewskiego i jego rodziny. Udostępnił ją na Facebooku.
"Michał Majewski, nasz kolega, pilot rajdowy, którego wielu z Was dobrze zna, wraz z rodziną stracił wszystko w powodzi. W porozumieniu z Michałem postanowiliśmy zająć się zrzutką" - napisał Mikołaj Marczyk na Facebooku.
"Pieniądze są pilnie potrzebne na nowe życie dla Michała i jego rodziny. Na miejsce do zamieszkania oraz po prostu na przeżycie w kolejnych tygodniach. W związku z sytuacją w regionie i utratą dobytku przez swoich klientów, Michał przez najbliższe miesiące nie będzie miał też możliwości wykonywać swojej pracy. Sytuacja jest dramatyczna, każda wpłata się liczy." - dodał.
Marczyk mocno zaangażował się w pomoc powodzianom. W poniedziałek przerwał swoje przygotowania do Rajdu Śląska, choć dobry wynik w tym wyścigu mógłby mu dać wicemistrzostwo Europy. Łodzianin uznał, że nie może być obojętny na to, co dzieje się na południu kraju.
- Na Dolnym Śląsku powodzie niosą za sobą katastrofalne skutki. Ze względu na rajdy czuję się w tamtym regionie jak w domu - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).