Rajd Chile stanowi ostatnią szutrową rundę tegorocznych zmagań w WRC. Na zawodników czeka szesnaście odcinków specjalnych o łącznej długości blisko 307 kilometrów. Techniczne i kręte próby wytyczone są w lasach, gdzie nawierzchnia stanowi spore wyzwanie dla ogumienia.
- Jesteśmy w Chile. W Ameryce Południowej jest mnóstwo miłośników rajdów samochodowych. Mamy tu też swoich wiernych fanów, którzy śledzą nasze starty, także te europejskie i zawsze nas wspierają. Przyjechaliśmy tu również dla nich i oczywiście po to, by ścigać się na fantastycznych odcinkach specjalnych - mówi przed startem imprezy Kajetan Kajetanowicz.
- Każdy dzień Rajdu Chile jest inny, charakterystyczna jest zwłaszcza sobota - bardzo agresywna dla opon. W trakcie rywalizacji pogoda może trochę namieszać, bo cały czas się zmienia i prognozy wyglądają różnie, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni. Odcinki są przepiękne, choć bardzo wymagające, no ale takie są mistrzostwa świata - dodaje kierowca Orlen Rally Team.
ZOBACZ WIDEO: "Brak honoru". Marcin Gortat uderza w grupę żużlowców
Rywalizacja rozpocznie się w piątek, na który zaplanowano trzy próby w dwóch pętlach: OS 1/4 Pulperia (19,72 km, start o godz. 13:35 i 19:46 czasu polskiego), OS 2/5 Rere (13,34 km, godz. 14:30 i 20:41) oraz OS 3/6 San Rosendo (23,32 km, godz. 15:21 i 21:32).
Najdłuższy etap rozegrany zostanie w sobotę. Zawodnicy pokonają próby 7 i 10 Pelun (15,65 km, godz. 14:07 i 20:07), 8 i 11 Lota (25,64 km, godz. 15:01 i 21:01) oraz najdłuższy w rajdzie OS 9 i 12 Maria las Cruces (28,31 km, godz. 16:05 i 22:05).
Niedziela złożona będzie z dwóch odcinków specjalnych pokonywanych dwukrotnie, tj. OS 13 i 15 Laraquete (18,62 km, godz. 13:32 i 15:35) oraz OS 14 i 16 Bio Bio (8,78 km, godz. 14:35 i 18:15).