- Wyglądało to dramatycznie. Rozmawiałem z osobami, które były tam na miejscu. Mówiły, że załoga się wypięła z pasów, stanęła nogami na dachu i łapała powietrze nad podłogą, czekając jak ktoś pomoże im otworzyć drzwi - powiedział uczestnik rajdu i dziennikarz TVN Turbo Łukasz Byśkiniewicz.
- Mój Boże! Tam ludzie toną! - krzyczała pewna kobieta. - Chłopaki pomóżcie, wskakujcie w butach! - nawoływali inni. Na szczęście Patryk Osowiecki i Maciej Wrona wyszli z tego wypadku bez szwanku. Jako pierwszy do stawu wskoczył pilot innej załogi, a tuż za nim kibice. Udało się przewrócić samochód na bok i następnie wyciągnąć kierowcę oraz pilota.
- To jest sport ekstremalny. Ewidentnie ta załoga musiała jechać tutaj za szybko. W zakręty trzeba wchodzić szybko, ale na tyle, by z nich wyjechać - skomentował Byśkiniewicz.