Przed braćmi Szejami uplasowały się tylko zawodnicy w dużo szybszych Fordach Fiesta, z którymi momentami także toczyli zacięty pojedynek.
Jarosław Szeja: „Start w tegorocznym Rajdzie Wisły będziemy bardzo dobrze wspominać. Nie ciążyła na nas presja wyniku, więc mogliśmy czerpać, jak najwięcej przyjemności z jazdy przed własną publicznością. Oczywiście, nie oznacza to, że nie pracowaliśmy na wynik, bo ten był dla nas również ważny. Odcinki były trudne, a warunki zmienne, dlatego nie można było pozwolić sobie na błąd i utratę koncentracji. Staraliśmy się jechać konsekwentnie swoim tempem, ale w wielu miejscach bez niepotrzebnego ryzyka.
Mamy przed sobą na mecie same Fordy, czyli dużo szybsze samochody, więc cieszy tym bardziej, że byliśmy w stanie rywalizować w tym gronie. Zważywszy na to, jakie załogi nas wyprzedziły to wynik trzeba uznać, za bardzo dobry, zwłaszcza, że w gronie Subaru i Mitsubishi wygraliśmy wszystkie odcinki specjalne. Wiele emocji dał nam moment wjazdu na rampę mety w Wiśle. Cieszę się, że mogliśmy tutaj, w ten weekend być.
Marcin Szeje: „Za nami bardzo cenny start. Nie tylko pod względem promocji naszego zespołu, czy chęci pojawienia się, po dłuższej przerwie na polskich odcinkach, ale również jako kolejne ważne doświadczenia. Z Jarkiem znamy te odcinki, więc w większym stopniu mogliśmy się skupić na jeździe i ustawieniach samochodu. Odcinki były bardzo wymagające i dla nas i dla samochodu, zwłaszcza przy prędkościach, jakie osiąga Subaru. więc ważne, że przejechaliśmy całą trasę czysto i dobrym tempem.
Na początku października, ostatnia runda Mistrzostw Czech i dla nas najważniejszy rajd sezonu. Václav Kopáček i Jan Votava są bardzo blisko w punktacji, więc czeka nas ciężka walka o obronę drugiego miejsca, zwłaszcza że rajd skrócono do jednego dnia. Start w Rajdzie Wisły, dał nam dużo pozytywnej energii i motywacji, a to przyda się najbardziej. Dziękuje wszystkim za miniony weekend i piękną atmosferę i już teraz zapraszam na Rally Klatovy. Trzymajcie mocno kciuki 3 października.”