Maciej Rowiński, WP SportoweFakty: Podtrzymuje pan swoje słowa, że na Rajd Polski jedzie po zwycięstwo?
Wojciech Chuchała: Włożyliśmy tyle wysiłku i pracy, przygotowując się do Rajdu Polski, że cel może być tylko jeden - zwycięstwo. Poprzeczkę zawiesiliśmy sobie bardzo wysoko. Zdaję sobie sprawę z tego, że to zadanie niemal niewykonalne, a dużym sukcesem będzie przyjechanie w pierwszej "piątce", ale przygotowuję się do zawodów tak, jakbym chciał je wygrać. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której cały zespół robi wszystko, abym mógł walczyć o jak najlepszy wynik, a ja po prostu wiozę się spacerowym tempem po odcinkach. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wygrać.
[b]
Problemem może być dalsza pozycja na starcie. W ubiegłym roku to przeszkodziło Kajetanowi Kajetanowiczowi w nawiązaniu walki z czołówką.[/b]
Całe szczęście, że pierwsze odcinki nie są zbyt "miękkie", drogi nie powinny więc być rozbite. Kajetan, jadąc z podobnej pozycji miał problem zrobić lepszy czas od szóstego kierowcy w WRC-2. Na pewno nam to nie pomoże, ale zamierzam atakować. Chcę udowodnić, przede wszystkim samemu sobie, że stać mnie na wiele.
Jak się pan czuje na tak szybkich odcinkach, jakie mamy w Rajdzie Polski?
Rajd Polski jest testem na odwagę. Każda chwila zawahania odbija się od razu na czasie, nie można za bardzo kombinować tylko trzymać gaz w podłodze. Od pewnego czasu przygotowuje swój mózg do szybkiego myślenia i błyskawicznego podejmowania decyzji. Strach też jest jednak dobrym doradcą. Jeśli coś w samochodzie nie będzie grało, to lepiej jest minimalnie odpuścić niż zaparkować w lesie.
Rajd Polski to pana jedyny start w tym sezonie, podczas gdy rywale mają wiele rund mistrzostw świata za sobą i są "wjeżdżeni". Jaka jest recepta w szybkie znalezienie odpowiedniego tempa?
- Nie ma co ukrywać, że to będzie wielkie wyzwanie i najtrudniejsza rzecz do zrobienia. Ale jakie mam wyjście? Jestem w takiej sytuacji i tego nie zmienię. Konkurencja ma przejechanych dużo więcej kilometrów, ale nie zamierzam się poddawać. Czuję głód ścigania, chcę to wykorzystać.
ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Czas poczuć prędkość
Pojedzie pan Fiestą R5, ale na mazurskich trasach to Fabia R5, która jest zdecydowanie szybsza powinna mieć przewagę.
Skoda Fabia R5 jest piekielnie szybka. Kierowcy, którzy nią pojadą będą mieli przewagę sprzętową, ale nie obchodzi mnie to. Jadę na rajd walczyć i cisnąć najmocniej, jak się da. Moją najmocniejszą stroną będzie właśnie chęć walki, dużo argumentów jest przeciwko mnie, ale rajdy są nieprzewidywalne.
W Mikołajkach pana pilotem będzie Sebastian Rozwadowski, który w rajdach samochodowych również dawno nie startował, ostatnio bliżej mu do zawodów cross-country i Rajdu Dakar.
Mam trzech zaufanych pilotów. Poza Sebastianem Rozwadowskim, jest jeszcze Sebastian Sadowski i Daniel Dymurski. Z nimi w samochodzie dobrze się czuję za kierownicą. Sebastian Rozwadowski próbuje teraz sił w rajdach terenowych, ale przynajmniej wiem, że mi chłop nie zemdleje ze zmęczenia drugiego dnia ścigania.
Kto jest faworytem do wygrania Rajdu Polski?
W kategorii, w której będę startował, czyli w WRC-2 murowanym faworytem jest Pontus Tidemand. On będzie narzucał tempo, Eric Camilli też będzie szybki, chociaż nie został oficjalnie zgłoszony do WRC-2. Pojedzie też kilku mocnych polskich kierowców, na pewno będziemy mieli z kim walczyć. Z kolei w WRC mocno kciuki będę trzymał za Ott Tanaka, który ma w sobie dużo brawury i fantazji. Jest chyba najodważniejszym z obecnych kierowców.
W tym roku mało pana na odcinkach specjalnych, jest szansa, że niedługo to się zmieni?
Cały czas siedzę w świecie rajdów. Szkolę przyszłych kierowców rajdowych, co daje mi sporo frajdy i cały czas staram się organizować kolejne starty, ale teraz najważniejszy jest Rajd Polski. Nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość, jednak powoli musimy też zacząć myśleć o przyszłym sezonie. Chcę się ścigać w najbardziej konkurencyjnym i najtrudniejszym cyklu, a tym jest oczywiście WRC. Tam są najszybsi kierowcy i najszybsze samochody. W przyszłym roku chciałbym się znaleźć w WRC-2.