Jeszcze kilka dni temu M-Sport zapowiadał, że nie jest w stanie złożyć ostatecznej deklaracji startu w WRC w 2019 roku z powodu braku odpowiedniego budżetu. Malcolm Wilson informował, że będzie wnosił o przedłużenie ostatecznego terminu zgłoszenia.
Sytuacja uległa jednak zmianie i zespół potwierdził swój udział w przyszłorocznych Samochodowych Rajdowych Mistrzostwach Świata.
- Ostatnie tygodnie to był dla nas prawdziwy rollercoaster. Od euforii z powodu zdobycia tytułu mistrza świata przez Sebastiena Ogiera, przez emocjonalne rozstania, do ciężkiej pracy. Złożenie wszystkiego w całość było dla nas niezwykle trudne. Walczyliśmy dzień i noc, by pozostać w WRC - powiedział Malcolm Wilson.
- To prawda, że wciąż nie jesteśmy w 100 proc. przygotowani. Na szczęście spora część modyfikacji została wykonana przez ostatnie kilka miesięcy. Tyczy się to silnika, zawieszenia i aerodynamiki. Każdy element został sprawdzony i ulepszony. Czuję, że mamy swego rodzaju obowiązek sprawdzić to wszystko w boju w najbliższych latach - powiedział szef M-Sport.
Przed ekipą Wilsona trudny sezon. - Będziemy korzystać ze wsparcia całej społeczności WRC, ale jesteśmy pewni, że stać nas na to, by wykonać kawał dobrej roboty. Dlatego też zdecydowaliśmy się wystawić zespół. Postaramy się sprostać zadaniom, które są przed nami - wyjaśnił.
M-Sport nadal będzie korzystał z samochodów Forda. Będzie to 23. sezon współpracy obu firm. - Swoją przyszłość w WRC nadal wiążemy z Fordem. To był główny powód tego, że zostaliśmy w serii. Będziemy pracować wspólnie. Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Świata to nasze okno na świat, miejsce, gdzie sprawdzamy nowości technologiczne - zakończył Wilson.
M-Sport w sezonie 2019 wystawi do udziału we wszystkich rajdach dwa samochody Ford Fiesta WRC, za których sterami zasiądą Elfyn Evans i Teemu Suninen. Dodatkowo w dwóch lub trzech rundach zobaczymy także Pontusa Tidemanda. Mistrz WRC2 z 2017 roku na pewno pojawi się w Monte Carlo i w Szwecji. Być może wystartuje on także w Rajdzie Meksyku.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud