Życiowy sukces Polaka w WRC. Dramat Ogiera

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Mikołaj Marczyk
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Mikołaj Marczyk

Mikołaj Marczyk zajął trzecie miejsce w klasie WRC2 Challenger w Rajdzie Europy Centralnej. To życiowy sukces dwukrotnego mistrza Polski. W klasyfikacji ogólnej rajdu wygrał Ott Tanak, który skorzystał na pechu Sebastiena Ogiera.

Sebastien Ogier przewodził stawce Rajdu Europy Centralnej przez większość odcinków specjalnych i wydawało się, że w niedzielę doświadczony Francuz dopisze do swojego CV kolejny triumf w WRC. Stało się jednak inaczej, a wszystko za sprawą poważnego błędu kierowcy Toyoty na drugim podejściu do odcinka Am Hochwald.

- To pierwszy zakręt przed drzewami. Inni kierowcy mocno ścinali trasę w tym miejscu, aż w końcu pojawiło się tam sporo błota. Nie byłem w stanie skręcić, dopadła mnie podsterowność i uderzyłem bokiem auta w drzewo. Jestem zły na siebie i jest mi przykro z powodu zespołu - relacjonował swoją przygodę Ogier.

Po tej przygodzie Ott Tanak miał prostą drogę do zwycięstwa w Rajdzie Europy Centralnej. Ostatecznie kierowca Hyundaia finiszował 7,0 s przed kolejnym w stawce Elfynem Evansem. Podium zamknął Thierry Neuville. Belg w ten sposób zrobił kolejny krok w kierunku tytułu mistrzowskiego.

ZOBACZ WIDEO: Rajdówka warta ponad milion złotych. Skąd ta cena?

W klasie WRC2 Challenger polscy kibice żyli walką Mikołaja Marczyka z Kajetanem Kajetanowiczem. Ostatecznie lepszy był pierwszy z nich. Łodzianin zajął trzecie miejsce w swojej kategorii, co jest dla niego ogromnym sukcesem biorąc pod uwagę niewielką liczbę startów w WRC.

Z kolei Kajetanowicz zajął czwarte miejsce w WRC2 Challenger. Przed kierowcą Orlen Rally Team jeszcze jeden start w tym sezonie - Rajd Japonii.

- To był świetny rajd dla nas, bardzo udany, bo zdobyliśmy dużo doświadczenia z różnymi ustawieniami. Jechałem po raz pierwszy na tych amortyzatorach, sporo wypracowałem. Najważniejsze jest dla mnie to, że odzyskałem feeling po 11 miesiącach przerwy w ściganiu się na asfalcie. To było bardzo ważne, zwłaszcza przy takiej konkurencji - powiedział Kajetanowicz.

- Piątek nie był najlepszy, ale później już wsiedliśmy do pociągu. W niedzielę podjąłem złą decyzję z oponami. Nie wiem, dlaczego jestem cały czas taki uparty, doradzano mi dobrze, a wybrałem źle. To kierowca podejmuje ostateczną decyzję, czasami złą. Jak się to mówi - dobrych decyzji się nie pamięta. Najważniejsze, że jesteśmy gotowi, by walczyć w Japonii - dodał aktualny mistrz świata WRC2 Challenger.

"Kajto" na mecie pogratulował też rodakom dobrego wyniku. Zwrócił uwagę nie tylko na świetną postawę Mikołaja Marczyka, ale też 18-letniego Huberta Laskowskiego. Młody Polak zajął czwarte miejsce w klasie WRC3.

- Gratulacje dla Mikołaja i Szymona - pojechali świetny rajd i dobry sezon. Mam nadzieję, że Hubert też przejedzie ten ostatni odcinek i to też będzie dla niego i Michała dobry rajd, bo do tej pory jest. Gratulacje dla wszystkich naszych rywali. Wierzę, że ten sezon zakończymy tak, jak planujemy, czyli na podium w WRC2 Challenger, bo taki jest nasz plan - podsumował Kajetanowicz.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty