Sandro Munari dla wielu Włochów jest bohaterem narodowym. Pochodzący z Cavarzere kierowca trzykrotnie wygrywał Rajdzie Monte Carlo, zostawał też mistrzem świata WRC i mistrzem Europy. Efektowny styl jazdy sprawił, że Munari uważany jest za jednego z najlepszych w dziejach dyscypliny.
81-latek przed dwoma dniami trafił jednak do szpitala i walczy o życie. Poinformowała o tym jego żona, Flavia Pretolani. Włoszka umieściła specjalny wpis na facebookowej grupie, która zrzesza fanów włoskiego kierowcy.
"Chciałabym się podzielić z wami wszystkimi, bo tak kochacie Sandra, ważną informacją. Ciężarem, który leży mi na sercu. Sandro trafił do szpitala. Sprawa jest poważna i nie mogę z nim być choćby przez minutę. To mnie wręcz zabija" - napisała małżonka byłego mistrza rajdów.
Pretolani wystosowała specjalny apel do fanów. "Proszę was o modlitwę za niego. Tak, aby mógł wrócić do domu chociaż na chwilę" - dodała.
Sandro Munari urodził się 27 marca 1940 roku. Zanim zaczął osiągać sukcesy na arenie międzynarodowej, dwukrotnie zostawał mistrzem Włoch. Jest też pierwszym kierowcą z półwyspu Apenińskiego, który wygrał mistrzostwo świata WRC.
Munari ścigał się za kierownicą Lancii Stratos, co dodatkowo potęgowało miłość rodaków do kierowcy, bo promował on w ten sposób rodzimą markę. Po zakończeniu kariery współpracował z grupą Fiat, prowadząc m.in. szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i odpowiedzialnej jazdy.
Czytaj także:
Lewis Hamilton musi się określić. FIA zaszachowała Brytyjczyka
Szok! Polak stracił władzę w ekipie F1