Adam Małysz: Znów mieliśmy problemy
Ósmy etap Rajdu Dakar 2014 przyniósł kolejne niespodzianki. Pętlę wokół miejscowości Salta Adam Małysz ukończył ze stratą 42 minut i 49 sekund, spadając na 11. miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu.
W sobotę wszystkie załogi pozostały w Salcie, aby zregenerować siły. W tym czasie mechanicy ciężko pracowali, aby samochody zostały odpowiednio przygotowane do kolejnych etapów. Rajd Dakar jest ciężką próbą nie tylko dla kierowców i pilotów, ale także dla maszyn oraz zespołu mechaników. Toyota Hilux Adama Małysza bardzo mocno dostała w kość w ciągu sześciu pierwszych etapów. Już drugiego dnia auto zaliczyło dachowanie. W kolejnych dniach psuły się wycieraczki, konieczne były wielokrotne zmiany opon, zawiodło również m.in. wspomaganie kierownicy.
- Podczas tak długiego rajdu ważne jest, aby odnaleźć swoje najlepsze tempo. Nie jest to proste, ponieważ trzeba myśleć zarówno o tym, aby jechać na tyle szybko, żeby nie spaść w klasyfikacji, a z drugiej strony tak, aby auto dojechało na metę w całości - powiedział pilot Adama Małysza, Rafał Marton.
Adam Małysz i Rafał Marton zakończyli siódmy etap Rajdu na 25. pozycji, ze stratą 42 minut i 49 sekund do najszybszego dzisiaj Carlosa Sainza, co przełożyło się na 11. miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar. - Jesteśmy mocno zawiedzeni, bo na drodze stanęły nam sprawy techniczne, ale z drugiej strony utrzymaliśmy wysoką 11 pozycję w generalce. Mamy nadzieję, że mechanicy dobrze przygotują auto, pech nas opuści i uda nam się rozwinąć skrzydła, bo czujemy, że możemy powalczyć o znacznie więcej - podsumował Małysz.