Pierwszy etap odwołany, drugi radykalnie skrócony, podobnie jak wtorkowa rywalizacja w Rajdzie Dakar. Najtrudniejszy rajd świata udowadnia, dlaczego zasłużył na to miano. Pogoda nie rozpieszcza uczestników tegorocznej edycji, a o "urokach" rywalizacji w tak ciężkich warunkach dużo wie Martin Kaczmarski, najlepszy dakarowy debiutant wśród kierowców samochodów, który w 2014 roku ukończył Dakar na 9. miejscu.
- Wiedząc, że moi koledzy ścigają się teraz na Dakarze oczywiście trochę im zazdroszczę, chociaż warunki pogodowe, jakie tam panują są niepokojące. Woda w rajdach terenowych potrafi siać prawdziwe spustoszenie i po prostu zmyć trasę. Wtedy o błąd jest bardzo prosto. W poniedziałek przekonał się o tym np. Nani Roma i Orlando Terranova, czyli bardzo doświadczeni kierowcy. Po zalaniu trasy droga staje się nieprzewidywalna. Dakar przerodził nam się w rajd przeprawowy. Dobrze pamiętam, kiedy podczas Rajdu Maroka wpadłem do rowu, który powstał w wyniku ulewnych deszczy. Skończyło się na tym, że złamałem kręgosłup - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Kaczmarski.
Jak ryba w wodzie w takich warunkach czuje się na razie Sebastien Loeb. 9-krotny mistrz WRC debiutuje w Rajdzie Dakar i pokazuje swoją wielkość. Francuz jadący Peugeotem jest szybszy od dużo bardziej doświadczonych rywali i po dwóch wygranych etapach jest liderem rajdu. Kaczmarski jest pod dużym wrażeniem jazdy Loeba, ale podkreśla, że Dakar jest bardzo długi i jeszcze wiele może się zmienić.
- Nie spodziewałem się, że Sebastien Loeb wygra już pierwszy etap na Dakarze. Myślałem, że dokona tego po kilku dniach, kiedy nabierze większej pewności siebie w nowych warunkach. Trzeba jednak pamiętać o tym, że wygranie etapu jeszcze o niczym nie świadczy. Dakar jest bardzo długi i trzeba mieć odpowiednią strategię na całe dwa tygodnie rywalizacji. Kto wie, może Loeb przyzwyczajony do dużych prędkości z WRC, na kolejnych etapach będzie jechał za szybko i nie ukończy, któregoś odcinka - zastanawia się 25-latek.
W kategorii kierowców samochodów o jak najwyższe miejsce walczą również Polacy. Pod nieobecność Krzysztofa Holowczyca o miejsce na podium będzie niezwykle ciężko, ale zdaniem Kaczmarskiego możemy liczyć na bardzo dobre pozycje Biało-Czerwonych. - Mocno trzymam kciuki za polskich zawodników. Na razie jeszcze zbyt wcześnie mówić, na których miejscach mogą ukończyć Dakar. Adam Małysz znany jest z tego, że im dłużej trwa rajd tym lepiej sobie radzi, z kolei Kuba Przygoński debiutuje w aucie i już widać, że dobrze mu to wychodzi, z kolei Marek Dąbrowski i Jacek Czachor to wielkie doświadczenie. Powinno być dobrze - kończy Kaczmarski, który przygotowuje się do swojego drugiego sezonu w rallycrossie.