Duet jadący Mini John Cooper Works Rally prezentuje w Kazachstanie bardzo równą formę - na każdym z czterech dotychczasowych odcinków rajdu Jakub Przygoński i Timo Gottschalk finiszowali na trzecim miejscu. Podczas czwartkowego oesu załoga Orlen Team walczyła z Bernhardem ten Brinke (Toyota Hillux), który wyprzedzał ją o 27 s w klasyfikacji generalnej.
- Celem było dogonić ten Brinke. Cały czas byliśmy blisko niego i ostatecznie się to udało. Odrobiliśmy 1.30 min i w klasyfikacji generalnej mamy minutę przewagi. Do końca rajdu na pewno będziemy ze sobą walczyli - powiedział Jakub Przygoński, zawodnik Orlen Team.
Czytaj także: Citroen C3 R5 po raz pierwszych w RSMP
Warunki panujące na trasie czwartkowego, liczącego 399,24 km oesu różniły się względem poprzednich dni. Kierowcy musieli dostosować się do mokrej nawierzchni po padającym w nocy deszczu.
- Odcinek był skomplikowany. W wielu miejscach było dużo przejazdów przez wodę, podczas których samochód traci trakcję. Trzeba zachowywać czujność w takich sytuacjach. Z drugiej strony w niektórych miejscach mieliśmy lepszą przyczepność - piasek był wilgotny, więc samochód lepiej się prowadził. Dzięki temu, że wydmy były mokre, udało nam się też wykonać wiele fajnych skoków. Mieliśmy przygodę, bo 70 km przed metą uderzyliśmy w piaskową muldę i z jednej z opon zeszło trochę powietrza. Wytrzymała do mety na takim niskim ciśnieniu, więc mieliśmy trochę szczęścia - podsumował Przygoński.
Czytaj także: Czarne chmury nad Grand Prix Meksyku
W czwartym dniu rywalizacji najlepszy czas osiągnął Yazeed Al-Rajhi, jadący za kierownicą Toyoty Hilux. Bernard ten Brinke uplasował się natomiast na czwartym miejscu. Pozycję lidera utrzymał Nasser Al Attiyah (Toyoty Hilux), który w czwartek osiągnął piąty czas. Przed zawodnikami jeszcze dwa odcinki specjalne o długości odpowiednio 290,19 km i 148,76 km.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński o Rajdzie Dakar w Arabii Saudyjskiej: Mam nadzieję, że miejsce będzie sprzyjać. Celem podium