[tag=4156]
Jakub Przygoński[/tag] i Timo Gottschalk (Mini John Cooper Works Rally) w środę rywalizowali na trasie ze zmiennymi warunkami do jazdy. Początek oesu wymagał wysokich umiejętności technicznych, podczas gdy ostatnie 100 km pozwalało rozwinąć dużą prędkość.
Podczas trzeciego etapu rajdu załoga Orlen Team zmagała się z niewielkimi problemami ze sterownością samochodu, które będzie chciała wyeliminować przed czwartkowym startem.
Czytaj także: Sebastian Vettel może zakończyć karierę
- Zaczynaliśmy od jazdy po dość miękkich wydmach, a potem wjechaliśmy na piaskową, techniczną drogę. W późniejszym etapie trafiliśmy na krętą trasę, a ostatnie sto kilometrów było bardzo szybkie. Nasze tempo w pierwszej części nie było zbyt dobre. Samochód był podsterowny i będziemy musieli przeanalizować z inżynierami, jak zmienić jego ustawienia - powiedział Jakub Przygoński z Orlen Team.
ZOBACZ WIDEO Wielu skreśliło już Drągowskiego, a on wyczynia cuda. "To jeden z najlepszych bramkarzy ostatnich miesięcy w Serie A"
- Mamy dobrą prędkość na szybkich partiach trasy, a tracimy trochę w warunkach które wymagają wolniejszej jazdy. Mieliśmy też jedną przebitą oponę, ale wymieniliśmy ją w 1.20 min. Ostatecznie jesteśmy zadowoleni z całego trzeciego odcinka, na którym Timo dobrze nawigował - dodał polski kierowca.
Zwycięzcą trzeciego etapu został Nasser Al Attiyah za kierownicą Toyoty Hillux. Katarski kierowca pokonał trasę w czasie 3:09:11. Drugi linię mety minął Bernhard ten Brinke (również Toyota Hillux) ze stratą 3.36 min. Dzięki dobremu występowi, Belg przesunął się w klasyfikacji generalnej Rajdu Kazachstanu na drugą lokatę, z przewagą zaledwie 27 s nad załogą Orlen Team.
Czytaj także: Michael Schumacher i zakulisowe zagrywki
Podczas czwartkowego etapu zawodnicy pokonają długi odcinek specjalny, liczący niemal 400 km.