W tym artykule dowiesz się o:
Adam Małysz przez lata dostarczał nam niezapomnianych emocji w skokach narciarskich, a teraz to samo robi w Rajdzie Dakar. Od 2000 roku, kiedy w wielkim stylu wygrał Turniej Czterech Skoczni, regularnie w niedzielne popołudnia gromadził przed telewizorami całe rodziny. W kraju nastał czas "Małyszomanii". Aż trudno sobie wyobrazić, że niewiele brakowało, aby "Orzeł z Wisły" zakończył karierę w wieku 20 lat.
Było tragicznie, ale się nie poddał
Małysz swój pierwszy skok oddał w wieku 6 lat. Początkowo próbował sił w kombinacji norweskiej, ale szybko okazało się, że na skoczni idzie mu zdecydowanie lepiej niż na narciarskich trasach. Mając 17 lat, został mistrzem Polski na Średniej Krokwi, zadebiutował w Pucharze Świata, w klasyfikacji końcowej sezonu 1995/96 był siódmy, a w kolejnym wygrał swój pierwszy konkurs PŚ. Kariera Małysza nabierała rozpędu, dlatego dla wszystkich olbrzymim zaskoczeniem był wielki kryzys formy, jaki przyszedł w sezonie 1997/98.
Małysz miał duże problemy z przebiciem się nawet przez kwalifikacje, wydawało się, że jego talent uleciał, a skakanie przestało go cieszyć. Zajmował miejsca w szóstej dziesiątce. - Psułem skok za skokiem, nic mi nie wychodziło. To była tragedia - wspominał trudny okres kilkanaście lat później. 20-letni Małysz na poważnie rozważał zakończenie kariery skoczka i poświęceniu się wyuczonemu zawodowi dekarza. Na szczęście nie poddał się. Przełom przerósł najśmielsze oczekiwania nawet największych zwolenników talentu Małysza.
Eksplozja formy na TCS
Objęcie kadry przez Apoloniusza Tajnera oraz rozpoczęcie współpracy z psychologiem Janem Blecharzem i fizjologiem Jerzym Żołądziem okazały się strzałem w "10". Zdumiewające efekty przyszły podczas Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2000/01. Małysz nie miał sobie równych, po prostu odlatywał rywalom. Wygrał z olbrzymią przewagą nad drugim w klasyfikacji generalnej TCS Janne Ahonenem.
"Orzeł z Wisły" poszedł za ciosem. Zwyciężał w ponad połowie konkursów Pucharu Świata, a do historii przeszedł jego niesamowity lot w Willingen. Zajmując ósme miejsce po pierwszym skoku, w drugi wylądował aż na 151,5 m. Był to wówczas nieoficjalny rekord świata na dużej skoczni. Polak zajął ostatecznie drugie miejsce.
Małysz zgarnął swoją pierwszą Kryształową Kulę, a wcześniej do wymarzonego sezonu dorzucił złoty i srebrny medal mistrzostw świata w Lahti. Polak był wśród faworytów do zwycięstwa w zbliżających się igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City. Nadzieje na powtórzenie sukcesu Wojciecha Fortuny pokrzyżował jednak pewien przesympatyczny Szwajcar.
Przeklęty Ammann
Polaków opanowała "Małyszomania". Nasz skoczek był nasza wielką nadzieją na medale podczas igrzysk w Salt Lake City. Małysz udźwignął presję i przygotował wielką formę. W życiowej był jednak Simon Ammann. Szwajcar skakał perfekcyjnie, zgarniając dwa złote krążki.
Podczas konkursu na normalnej skoczni Małysz zdobył brązowy medal. Był to pierwszy medal dla Polski na zimowych igrzyskach od złota wywalczonego przez Wojciecha Fortunę w 1972 roku. Na dużej skoczni Małysz został wicemistrzem olimpijskim i jednocześnie pierwszym Polakiem, który na zimowej olimpiadzie zdobył dwa medale.
O tym, że historia lubi się powtarzać, przekonaliśmy się osiem lat później podczas igrzysk w Vancouver. Ammann znów udowodnił, że potrafi przygotować formę na najważniejszą imprezę sezonu. Szwajcar, tak jak w Salt Lake City, został podwójnym mistrzem olimpijskim. Małysz z Kanady wrócił z dwoma srebrnymi medalami. Olimpijskie złoto to jedyne trofeum, którego brakuje Małyszowi w jego pełnej sukcesów karierze.
Kolekcjoner rekordów
Adam Małysz w historii skoków narciarskich zapisał się złotymi głoskami. Podczas 15 lat kariery zgromadził niezliczoną ilość trofeów i pobił jeszcze więcej rekordów. Jako jedyny skoczek w historii trzy razy z rzędu wygrał Kryształową Kulę Pucharu Świata, a także czterokrotnie wygrywał prestiżowy plebiscyt na najlepszego sportowca Polski.
Największe sukcesy Adama Małysza:
- czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli - trzykrotny wicemistrz olimpijski - brązowy medalista olimpijski - zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni - czterokrotny mistrz świata - brązowy medalista mistrzostw świata - wielokrotny mistrz Polski
Ale to nie koniec...
Małysz w najtrudniejszym rajdzie świata
Start w Rajdzie Dakar to niecodzienny wybór dla kogoś, kto właśnie skończył karierę w skokach narciarskich. Kiedy Małysz w 2011 roku odstawił narty i ogłosił, że zamierza spróbować sił w Dakarze wielu przecierało oczy ze zdumienia. Skoczek narciarski w najtrudniejszym rajdzie świata? "Przejedzie 1-2 etapy i już nigdy tu nie wróci" - powiedział mi wtedy jeden z polskich kierowców rajdowych.
Małysz 10 miesięcy po zakończeniu kariery skoczka zameldował się za kierownicą Mitsubishi Pajero w Argentynie na starcie Dakaru. I nie tylko dojechał do mety, ale w klasyfikacji generalnej razem z Rafałem Martone zajęli 37. miejsce, znakomite jak na debiutanta, który w sportach motorowych nie miał praktycznie żadnego doświadczenia.
Co więcej, Małysz regularnie wraca na Dakar. W 2014 roku byli już 13. załogą samochodową na mecie pustynnego klasyku! Kolejna edycja była dramatyczna. Małysz zamienił Toyotę Hilux na tylnonapędowe buggy, które nie wytrzymało trudów Dakaru. Na trasie drugiego etapu doszczętnie spłonęło. To jednak nie zniechęciło Małysza. W 2015 roku razem z Xavierem Panseri wystartuje najlepszą terenową rajdówką, Mini All4 Racing. Cel jest niezwykle ambitny - ukończyć Dakar w pierwszej "10".
I tego Ci życzymy mistrzu!